Ukraine International Airlines – Klasa Biznes w B737 Warszawa – Kijów
Salonik biznesowy Ukraine International Airlines, Kijów Boryspol
Ukraine International Airlines – Klasa Biznes w B737 Kijów – Dubaj
Hilton Honors – DoubleTree by Hilton Dubai – Business Bay, Dubaj
Linie: Ukraine International Airlines
Lot: PS804
Trasa: Warszawa (WAW) – Kijów (KBP)
Samolot: Boeing 737-500
Klasa: Biznes (C)
Miejsce: 2A i 2C
Czas planowy: 06.00 – 08.30
Długość lotu: 1 godzina 30 minut
Na początku czerwca pojawiła się promocja na bilety w klasie biznes na pokładach ukraińskich linii lotniczych. Cena 1300 zł za lot z Warszawy do Dubaju z przesiadką w Kijowie wydała nam się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy spróbować tego połączenia. Wszystkie loty miały odbyć się na pokładzie wąskokadłubowych samolotów Embraer 190 i Boeing 737, w tym rzadko widywanym w Polsce Boeing 737-500. Oczywiście ktoś może uznać, że to drogo, bo dla porównania lot na pokładzie szerokokadłubowego Boeinga 777 linii Emirates bezpośrednio z Warszawy do Dubaju można odbyć już za około 1500 zł. Niemniej zachęciła nas kilkugodzinna przesiadka w Kijowie i możliwość zwiedzenia stolicy Ukrainy oraz ciekawość serwisu dotąd nieznanej nam linii lotniczej UIA w klasie biznes.
Podróż rozpoczynamy na Lotnisku Chopina w Warszawie wczesnym rankiem. Jesteśmy już wprawdzie odprawieni online (nowością jest, że pasażerowie klasy biznes mogą odprawić się online już 14 dni przed wylotem), ale chcemy nadać bagaż rejestrowany. Czynne są dwa stanowiska, jedno dla pasażerów klasy ekonomicznej, a drugie dla pasażerów klasy biznes, chociaż kolejność podchodzenia do stanowiska nie jest zbytnio przestrzegana. Obsługuje nas pani praktykantka pod czujnym okiem doświadczonej koleżanki. Podczas przyjmowania naszego bagażu rejestrowanego pada pytanie, czy mamy wydrukowane karty pokładowe – nie mamy. Otrzymujemy informację, że obsługa może je dla nas wydrukować, ale taka usługa kosztuje 10 euro. Nie dajemy wiary tej informacji i po chwili wyjaśnia się, że opłata jest, ale nie dla pasażerów klasy biznes. Dostajemy karty i zmierzamy do kontroli bezpieczeństwa. Następnie kierujemy się do saloniku lotniskowego, do którego ukraińskie linie lotnicze zapraszają swoich pasażerów premium. Mamy wybór między Preludium a Fantazją w strefie schengen lub w strefie non-schengen Bolero. O tak wczesnej porze (jest jeszcze przed godziną 5 rano) otwarty jest tylko salonik Preludium, w którym nie zabawiamy zbyt długo, gdyż czeka nas jeszcze kontrola paszportowa.
Do gate docieramy chwilę przed planowaną godziną boardingu. Zauważamy, że jest tylko jedno czynne stanowisko i nie ma oddzielnego przejścia dla pasażerów klasy biznes i statusowych. Boarding rozpoczyna się chwilę po czasie. Ustawiamy się w kolejce, ale obsługa, która przeprowadzała check-in dla klasy premium zauważa nas i przeprowadza na początek kolejki. To chyba „priority boarding” według Ukraine Airlines.
Samolot, którym polecimy jest leciwy, ma 24 lata i chyba w życiu nie widział retrofitu. Mimo to, skórzane, masywne siedzenia są dość wygodne. Układ siedzeń to 3-3, z tym, że w klasie biznes środkowe miejsce jest wolne. Podobnie jak w klasie biznes Aegean na środkowym miejscu jest możliwość rozłożenia fragmentu oparcia siedzenia do pozycji dodatkowego stolika, a podłokietniki można przesunąć do wewnątrz, aby zapewnić pasażerom trochę więcej miejsca.
Na środkowym miejscu pod stolikiem umieszczone są kocyki i poduszka. Z zaskoczeniem zauważamy ilość miejsca na nogi. Jest go całkiem sporo, porównując do na przykład Brussels Airlines, Lufthansa, LOT czy nawet Aegean, który ma w naszej ocenie najwygodniejszą klasę „euro-biznes” w samolotach wąskokadłubowych.
W naszym Boeing 737-500 pierwszy rząd foteli nie ma zabudowanych siedzeń a stoliki są umieszczone na wprost na przedniej ściance (bulkhead). Najmniej wygodną pozycję ma pasażer na miejscu 1D bo dla niego nie przewidziano stolika w ściance (na czas serwisu stolik montuje stewardessa w oparciu siedzenia) a miejsce 1C ma pół stolika.
W samolocie nie przewidziano systemu rozrywki pokładowej ani gniazdek do ładowania.
Parę minut po wejściu na pokład podchodzi stewardessa z drinkami powitalnymi – do wyboru sok pomarańczowy, żurawinowy, lemoniada i woda. Napoje serwowane są w szklankach z logiem UIA. Poza nami w klasie biznes podróżuje jeszcze jeden pasażer.
Po zakończonym boardingu podchodzi do nas stewardesa i pyta jaki jest nasz wybór jedzenia na śniadanie. Ponieważ UIA nie dysponuje drukowanym menu pani recytuje je z pamięci:
– Omlet z kiełbasą,
– Omlet z łososiem,
– “Cheese pie”.
Wybieramy zestaw pierwszy i trzeci oraz herbatę i kawę.
Chwilę przed godzina 6.00 samolot jest wypychany z gate i podążamy do progu pasa startowego. Startujemy o godzinie 6.10, z lekkim niepokojem, bo leciwy Boeing mocno się trzęsie podczas rozbiegu i jeszcze chwile po oderwaniu się od ziemi. Dodatkowo zauważamy, że silniki pracują bardzo głośno. Parę minut po starcie kapitan wyłącza sygnalizację zapiąć pasy.
Kilkanaście minut po starcie załoga rozpoczyna serwis w klasie biznes. Rozwija zasłonkę miedzy naszymi fotelami a klasą ekonomiczną i rozdaje ciepłe ręczniczki, co jest miłym zaskoczeniem na krótkich lotach, bo nie wszystkie linie lotnicze oferują ten element serwisu. Następnie stewardessa rozkłada eleganckie, białe, lekko połyskujące, wykonane z wysokiej jakości tkaniny obrusy. Po chwili serwuje jedzenie, przynosząc z kuchni każdemu pasażerowi jego posiłek oddzielnie.
Omlet z gorącymi frankfurterkami, białym serem, groszkiem i sosem w stylu holenderskim był nieco suchy, bardziej przypominał quiche, ale smakował zaskakująco dobrze. Był to jeden z najlepszych samolotowych omletów i przede wszystkim całkowicie zjadliwy. Cała porcja była naprawdę duża, dodatkowo do tego sałatka owocowa, deser i mamy porządne, syte śniadanie.
“Cheese pie” to rodzaj sernika zapiekanego w piecyku chwilę przed podaniem i okraszonego słodkim waniliowym sosem oraz konfiturą wiśniową. Deser to ciastko piankowe o smaku kawowo – czekoladowym, bardzo smaczne i nie za słodkie.
Dla porównania – na popołudniowym locie powrotnym z Kijowa do Warszawy serwowany był obiad (gulasz wołowy, kurczak albo łosoś). Główne dania również były smaczne, jedynie sałatka z marchewki i ogórka była średnio zjadliwa.
Po serwisie załoga zaoferowała nam zakupy z katalogu duty – free. Z naszych pobieżnych obserwacji wynika, że ceny są wyższe niż w ofercie innych linii lotniczych w Europie.
W pochmurnym Kijowie lądujemy przed czasem rozkładowym i musimy dłuższą chwilę poczekać na autobus, który zawiezie nas do terminala.
Podsumowanie
Ukraine Airlines na pokładach swoich samolotów świadczy jeden z ciekawszych serwisów w Europie. Wprawdzie flota nie należy do najmłodszych, ale na locie z Warszawy do Kijowa było nam komfortowo. Jedzenie smaczne i elegancko zaserwowane. Wybór dań i napojów szeroki jak na taką krótką trasę. Stewardessy bardzo miłe i zawsze uśmiechnięte.
Minusem jest bardzo słaba obsługa na ziemi. Po kilku lotach widzimy, że brak priority boardingu to norma, rzadkością jest też szybkie przejście przez kontrolę bezpieczeństwa. W Kijowie w większości przypadków boarding i de-boarding odbywa się ze stanowiska postojowego na płycie, do którego dojazd autobusem zajmuje nawet ponad kwadrans. Priorytet dla bagażu również jest fikcją.
Biorąc pod uwagę długość lotu z Warszawy do Kijowa (1 godzina 30 minut) różnica miedzy klasą ekonomiczną i biznesową nie jest zbyt przekonująca. Wejście do lounge na lotnisku, dodatkowy bagaż, wolne miejsce między pasażerami i serwis, którego nie ma w ekonomii nie zawsze będą wystarczającym argumentem za dopłatą do klasy biznes. To wszystko nabiera jednak znaczenia w przypadku dalszych transferów z Kijowa. My chętnie ponownie polecimy Ukrainą, do innych wschodnich destynacji jak na przykład Gruzja, Armenia, czy Iran.