Tekst na temat hotelu przylotniskowego w szwedzkiej stolicy moglibyśmy zacząć od stwierdzenia, że przypadek zadecydował o naszym częstym pobycie w tym miejscu w ostatnim czasie. Byłaby to poniekąd prawda. Jeśli jednak spojrzeć na pierwotne przyczyny takiego stanu rzeczy, to rysujący się obraz sytuacji można by podzielić na dwa główne sposoby. Po pierwsze – jesteśmy podróżniczymi oportunistami. Nasz oportunizm podróżniczy polega na tym, że rozważymy dowolne miejsce startu i cel podróży, jeśli tylko któryś z elementów – linia lotnicza, lotnisko docelowe, lotniska przesiadkowe, cena – lub ich kombinacja, wydadzą nam się interesujące. Po drugie – w ostatnim czasie linie lotnicze upodobały sobie jako port wylotowy w przypadku ciekawych destynacji właśnie największe szwedzkie lotnisko, zlokalizowane nieopodal stolicy tego państwa.
Tak więc, z pomocą nieco więcej niż przypadku, mieliśmy w ostatnim czasie okazję wielokrotnie zawitać w hotelach, których główną klientelę stanowią pasażerowie przylatujący, wylatujący, bądź przesiadający się na lotnisku Sztokholm – Arlanda.
W tym artykule zajmiemy się tematyką obiektu oddalonego nieco od głównego terminalu lotniska – Radisson Blu Arlandia.
Przed przyjazdem
Po dokonaniu pierwszej rezerwacji kontaktujemy się z hotelem przy pomocy poczty elektronicznej. Próbujemy uzyskać konkretne informacje na temat transportu z lotniska do obiektu. Szczegółowe informacje w sprawach, o które pytaliśmy otrzymujemy po kilkunastu minutach. Kiedy innym razem piszemy do hotelu w innej sprawie, sytuacja wygląda podobnie – szybki kontakt, odpowiedzi na temat. Chciałoby się, żeby komunikacja z gośćmi przebiegała w ten sposób we wszystkich hotelach.
W zależności od pobytu, na kilka dni przed przyjazdem, w aplikacji pojawia się informacja o przyznanym upgrd. Nie jest to jednak reguła, od której nie ma odstępstw. Od czasu przejęcia programu lojalnościowego Radisson Rewards przez Chińczyków, obserwujemy stałą tendencję do obniżania jakości usług, funkcjonowania aplikacji, czy wreszcie samego programu. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Informacje płynące z aplikacji czy systemu rezerwacyjnego Radisson Rewards mogą być więc co najwyżej sugestią, a nie potwierdzoną, pewną informacją. Tak w każdym razie wskazuje nasze doświadczenie – również w przypadku pobytów w Radisson Blu Arlandia.
Do samego hotelu docieramy za każdym razem wygodnym autobusem P3 Alfa odjeżdżającym z przystanku numer 3 przy terminalu 4 sztokholmskiego lotniska. Jeździ on na tyle często, że mimo bardzo wielu wizyt w obiekcie, nigdy nie musieliśmy czekać zbyt długo, a warto w tym miejscu przypomnieć, że mówimy o stosunkowo „zimnej” lokalizacji, w której przy niskich temperaturach, czas oczekiwania na transport, zgodnie z naszym doświadczeniem, wydaje się biec zdecydowanie zbyt wolno.
Przy okazji warto również wspomnieć, że w miejscu docelowym – na podjeździe do Radisson Blu Arlandia znajdują się dwa przystanki. Jeśli po wyjściu z hotelu skierujemy się w lewą stronę, to trafimy na przystanek przyjazdowy – tutaj zatrzymują się autobusy przyjeżdżające z lotniska i udające się w dalszą drogę na swojej trasie, w kierunku parkingów i wypożyczalni samochodów. Na wprost wejścia znajduje się przystanek, z którego powinni korzystać wszyscy ci, którzy zamierzają dotrzeć na lotnisko. Mimo, że oba miejsca dzieli jedynie kilkadziesiąt metrów, niejednokrotnie byliśmy świadkami sytuacji, w których kierowcy musieli tłumaczyć zdezorientowanym pasażerom, z którego przystanku powinni skorzystać.
Po przyjeździe
Przy wszystkich naszych pobytach obsługa recepcyjna była wyśmienita. Z początku nieco zachowawcza i formalna, szybko zmieniała się w ciepłą, serdeczną i pomocną. Nawet w przypadku pobytów, kiedy nasz wczesny przyjazd na miejsce nie mógł zakończyć się natychmiastowym wczesnym check-in’em, obsługująca nas Recepcjonistka bardzo dbała o to, aby nasz pobyt w lobby w oczekiwaniu na przygotowanie pokoju upływał w miłej atmosferze, a kiedy tylko w systemie pojawiła się informacja na temat gotowości przyznanego nam w ramach upgrd apartamentu, pofatygowała się do nas z gotowymi już kartami-kluczami, do maksimum upraszczając wszystkie formalności, abyśmy mogli wypocząć po podróży najszybciej jak było to możliwe.
Warto też wspomnieć o ciekawym, zmieniającym się zestawie napojów i przekąsek dostępnych w lobby – zarówno tych dziennych, jak i – według naszej najlepszej wiedzy – bezpłatnego dla wszystkich gości wczesnego śniadania w formule grab&go.
W czasie letnich pobytów goście o statusie VIP w programie Radisson Rewards raczeni byli również voucherami na „wydawane” w recepcji lody! Nominalnie każdy voucher to jedna sztuka tego przysmaku, ale z doświadczenia wiemy, że dla chętnych, a szczególnie najmłodszych gości dostępność do tej drobnej słodkiej przyjemności była w zasadzie nieograniczona – wystarczyło podejść do Recepcjonisty i poprosić o swój ulubiony lodowy smak!
Za każdym razem, podczas wielu pobytów, rezerwowaliśmy pokoje podstawowe, aby na miejscu dowiedzieć się, że jak przysłowiowym zegarku, otrzymujemy upgrd do pokoju klasy junior suite. Był to zresztą zestaw niemal identycznych apartamentów na trzech różnych piętrach. Niestety, w zakresie informacji o upgrd nie można w żadnej mierze ufać aplikacji chińskiego programu lojalnościowego Radisson Rewards. Podczas jednego pobytu, już kilka dni wcześniej widzimy w aplikacji zmianę typu pokoju, podczas gdy innego razu – nawet po check’inie status pokoju nie ulega zmianie. Od czasu przejęcia całej sieci przez konglomerat z Państwa Środka, a później kolejne firmy z tego kraju, zarówno sam program lojalnościowy jak i aplikacja stały się w branży tematem niewybrednych żarów, czyli mówiąc wprost – pośmiewiskiem.
Pokój
Apartament junior 349 (Junior Suite 349)
Wszystkie odwiedzone przez nas apartamenty znajdują się w tym samym miejscu budynku. Jedyne co je tak na prawdę różni to lokalizacja pionowa – po prostu umieszczone są na różnych piętrach. Pomieszczenia znajdują się na końcach długich korytarzy, z dala od wind.
Wchodząc do pokoju, od razu znajdujemy się w pomieszczeniu, które można by określić jako pokój dzienny. Jest tu stół z krzesłem, jest kanapa, są stoliki kawowe, oraz pufy, pełniące również funkcję podnóżka. W kącie, zaraz przy wejściu, po lewej stronie ustawiono wygodny, klasyczny, skandynawski fotel. Jest tu również duży telewizor, oraz kilka wieszaków na ścianie przy fotelu.
Najważniejszą – przynajmniej dla nas zaletą tego pomieszczenia jest widok. Dokładnie vis-a-vis wejścia do apartamentu znajduje się inny obiekt noclegowy – Jumbo Stay. Niby nic wielkiego, ale widok zaparkowanego nieopodal Boeinga B747 zawsze wywołuje na naszych twarzach uśmiech, co jak sądzimy jest też cechą wszystkich częstolataczy.
Pokój dzienny z sypialnią łączy wąski korytarz, który po każdej ze stron skrywa elementy praktyczne. Jednym z nich jest mała łazienka z toaletą, prysznicem, oraz umywalką. Druga to wnęka bagażowo – garderobiana, z miejscem na walizkę, wieszakami i półkami.
Zatrzymajmy się na chwilę przy łazience, bo to tu na przestrzeni czasu zauważyliśmy pewną małą metamorfozę. Podczas jednego z pobytów w drugiej połowie bieżącego roku zmianie uległy zbiorcze pojemniki na kosmetyki hotelowe. Zmianę przyjęliśmy z zadowoleniem, zrozumieniem i akceptacją, gdyż nie jest tajemnicą, że pierwotne buteleczki, a przede wszystkim ich podajniki były, delikatnie mówiąc, fatalnie skonstruowane. Nie będziemy tęsknić.
Sypialnia, jak przystało na Skandynawię jest prosta i funkcjonalna – łóżko, fotel, szafki nocne, oświetlenie, telewizor. Znalazło się tu również miejsce na minibar, czajnik, ekspres do kawy, a także, coraz częściej spotykaną w hotelach, karafkę na wodę w miejsce wody butelkowanej.
Mimo, że pomieszczenia w apartamencie są stosunkowo małe, to przynajmniej dla naszych potrzeb okazały się wyśmienicie funkcjonalne. Fakt, że w junior suite mamy de facto osobny, wydzielony pokój dzienny, a nie tylko skrawek miejsca na dodatkowe miejsca do siedzenia doskonale ułatwiał nam dzielenie przestrzeni na tę, w której pracowaliśmy, oraz tę do wypoczynku.
Apartament junior 449 (Junior Suite 449)
Apartament na czwartym piętrze nie różni się w zasadzie niczym od tego na czwartym. Lokalizacja jest identyczna – z różnicą kondygnacji, oczywiście.
Przy okazji prezentacji kilku zdjęć z tego właśnie pokoju wspomnimy tylko, że za niemal każdym razem, kiedy odwiedzaliśmy hotel, czekał na nas nie tylko upgrd do z podstawowego pokoju do apartamentu, ale też liścik powitalny oraz drobny welcome gift w postaci słodyczy lub napoju.
Apartament junior 549 (Junior Suite 549)
Również w przypadku pokoju na piątym piętrze nie możemy dodać zbyt wiele nowych informacji – tu również mamy do czynienia z apartamentem wyglądającym niemal identycznie jak dwa zaprezentowane powyżej.
Jedną z cech wyróżniających apartament 549 jest marginalnie lepszy widok na hotel mieszczący się w Jumbo Jet’cie oraz operacje na płycie lotniska, znajdującej się w tle amerykańskiego double deckera.
Rekreacja, wypoczynek
Hotel oferuje swoim gościom, z których większość odpoczywa tu przed podróżą, bądź w trakcie przesiadki, kilka udogodnień, które pozwalają zregenerować się w czasie pobytu.
Sala ćwiczeń
Świetnym sposobem na uchronienie się przed nieprzyjemnymi skutkami jetlag’u są podobno ćwiczenia fizyczne. Hotel oferuje doskonałą okazję do sprawdzenia w praktyce tych informacji. Do dyspozycji gości w sali ćwiczeń oddano urządzenia i przyrządy pomagające wykonać zarówno trening siłowy, wytrzymałościowy, jak też gimnastykę.
Sauna
Zgodnie ze skandynawską tradycją, w hotelu nie mogło zabraknąć miejsca na wygrzanie się. Z naszego doświadczenia wynika, że hotel dysponuje osobnymi saunami, przylegającymi do poszczególnych szatni. W przypadku awarii którejś z nich, wszyscy goście mogą korzystać z tej, która pozostaje sprawna.
Basen
Zarówno szatnie strefy sportowej, sauna, sala ćwiczeń jak i basen są miejscami, w których najłatwiej dostrzec wiek hotelu. Nie chodzi o rozpadającą się infrastrukturę – tej w obiekcie nie odnotowaliśmy. Pewne elementy wystroju, zastosowane rozwiązania i ogólny wygląd tych miejsc nie pozostawiają jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z budowlą mającą za sobą nieco historii.
Sam basen jest prosty, ale wygodny – umożliwia zarówno rekreacyjne pływanie sportowe, jak i zabawy, relaks oraz odpoczynek w objęciach wody.
Inne udogodnienia
Autobus na lotnisko ARN (Terminal 2, 4, 5)
W sekcji „Przed przyjazdem” wspominaliśmy już o dwóch przystankach autobusu, które znajdują się nieopodal głównego wejścia do hotelu. Przywołujemy je ponownie w tym miejscu, aby osoby szukające jedynie konkretniej informacji na ten temat miały jasny pogląd jak wyglądają sprawy w tej materii. Korzystając z okazji zachęcamy Państwa do czytania naszych artykułów w całości, aby informacje takie jak wcześniejsze wyjaśnienie sposobu funkcjonowania bezpłatnego transportu publicznego nigdy Wam nie umknęły.
Pokój zabaw
Przy hotelowych drzwiach, tuż po wejściu do lobby, po lewej stronie znajduje się jasny, niewielki pokój zabaw dla najmłodszych gości. Miejsce to wyposażono w gry, zabawki, książki oraz inne udogodnienia dla dzieci. Najlepszą recenzją odpowiedniej realizacji powierzonego temu pokoikowi zadania niech będzie fakt, że podczas jednej z wizyt w lobby mieliśmy okazję zaobserwować scenę, w którym kilkuletni szkrab bawił się w najlepsze, pilnując przy okazji drzemiącego na wygodnym fotelu rodzica. Naszym zdaniem – lepszej rekomendacji nie trzeba.
Business corner
Po drugiej stronie wejścia do hotelu w stosunku do pokoju zabaw znajduje się niewielkie pomieszczenie z komputerem, drukarką, biurkiem i wygodnym fotelem. Można tu w spokoju popracować, skorzystać z dostępu do internetu na nieco większym niż smartfon ekranie, czy wydrukować niezbędne dokumenty.
Too Good To Go
Wśród powszechnego, spotykanego na każdym kroku hotelowego greenwashingu, oraz kolejnych oszczędnościach sprzedawanych gościom jako działania proekologiczne, udział Radisson Blu Arlandia w programie mającym na celu minimalizację marnowania jedzenia należy pochwalić.
W ramach jednej z aplikacji – agregatorów tego typu działań, hotel niemal co dzień sprzedaje nadmiar potraw pozostających po śniadaniu w atrakcyjnej cenie. Już za kilkanaście złotych będziecie mogli cieszyć się świeżym pieczywem, wędlinami, warzywami oraz wybranymi daniami z ciepłego bufetu. Jest to ciekawa opcja dla tych, którzy nie mają wykupionych śniadań w ramach swoich rezerwacji, a nie przeszkadza im, że pierwszy posiłek dnia będą mogli zjeść w nieco późniejszej porze.
Z naszych obserwacji i informacji wynika, że wysoko oceniane zestawy Radisson Blu Arlandia są niemal stałe w składzie i rozchodzą się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.
Śniadanie
Pierwszy posiłek dnia serwowany jest w sporej restauracji znajdującej się na przeciwko recepcji, za barem.
Jako powracający goście mieliśmy okazję doświadczyć co najmniej dwóch formatów śniadania, nie wliczając w to drobniejszych zmian serwowanego gościom asortymentu.
Na początku naszych pobytów w Radisson Blu Arlandia, jednym z ciekawszych elementów śniadania były dania do zamówienia a’la carte. Był to oczywiście dodatek do standardowego bufetu, w ramach którego goście mogą się cieszyć dwoma strefami – z daniami ciepłymi (kiełbaski, pieczone ziemniaki, jajka gotowane na twardo lub miękko, naleśniki) oraz zimnymi – w tym wędlinami, serami, śledziami, pasztetami, płatkami śniadaniowymi i innymi, podobnymi elementami śniadania.
W drugim bufecie serwowane są napoje – soki, woda, virgin bloody mary, oraz słodkie przekąski i wypieki.
Jako częstolatacze musimy po raz kolejny wspomnieć o ważnym atucie Radisson Blu Arlandia – widoku na pobliskiego Jumbo Jet’a, działającego obecnie jako hotel. Jeśli Wasz pokój nie daje Wam widoków na tę atrakcję, macie szansę nacieszyć jej widokiem wzrok z samego rana, podczas śniadania.
Przy jednej z kolejnych wizyt format śniadania uległ zmianie. Mówiąc wprost i bez ogródek – posiłek ten zaliczył downgrade. Nie uświadczycie tu już oddzielnego menu dań do zamówienia.
Jest jednak pozytywny element tej zmiany. Obsługa śniadaniowej „recepcji” oferuje gościom, którzy nie znają panujących tu zasad małą wycieczkę przed pierwszym śniadaniem, podczas której nie tylko prezentują dostępne w bufecie opcje, ale również proponują zamówienie jajek w dowolnej postaci.
Mimo jak wspomnieliśmy, drobnego downgrade’u, obsługa podczas śniadania nadal odstaje tu dość znacznie – in plus oczywiście – od umownej „średniej warszawskiej”, czyli przeciętnego serwisu w pięciogwiazdkowym hotelu w stolicy naszego kraju.
Podsumowanie
Radisson Blu Arlandia podczas podróży z bądź przez stolicę Szwecji jest dla nas zawsze pierwszym wyborem hotelu przylotniskowego. Jego największą zaletą jest stały poziom usług, przewidywalne benefity wynikające z udziału w programie Radisson Rewards, oraz świetni, otwarci i szczerze pomocni Pracownicy w każdym z działów, z którymi mieliśmy kontakt podczas naszych licznych wizyt.
Jak wskazuje nasze doświadczenie, Radisson Blu Arlandia to nie jedyny hotel tej sieci w ramach lotniska Arlanda, w którym na szczególną pochwałę zasługują Pracownicy. O tym napiszemy jednak szerzej w którymś z następnych artykułów.
Dane kontaktowe
Radisson Blu Arlandia Hotel, Stockholm-Arlanda
Kabinvägen 3, 190 60 Stockholm-Arlanda