Recenzja: LOT – Salonik biznesowy Polonez oraz Elite Club Lounge, Warszawa
Recenzja: LOT – Klasa ekonomiczna w Dash Q400 Warszawa – Gdańsk
Recenzja: Salonik biznesowy Executive Lounge, Gdańsk
Recenzja: SAS – Klasa ekonomiczna w ATR 72 Gdańsk – Sztokholm
Recenzja: SAS – Klasa ekonomiczna w B737 Sztokholm – Oslo
Recenzja: Club Carlson – Radisson Blu Oslo Airport, Oslo
Recenzja: Salonik biznesowy OSL Lounge, Oslo
Recenzja: Qatar Airways- Klasa Biznes w B787 Dreamliner Oslo – Doha
Recenzja: Qatar Airways- Klasa Biznes w A380 Doha – Bangkok
Recenzja: HHonors – Conrad Bangkok, Bangkok
Recenzja: Club Carlson – Park Plaza Bangkok Soi 18, Bangkok
Recenzja: Club Carlson – Radisson Blu Plaza Bangkok, Bangkok
Recenzja: Cathay Pacific – Salonik biznesowy Cathay Pacific First and Business Class Lounge, Bangkok
Recenzja: Japan Airlines – Salonik biznesowy Sakura Lounge, Bangkok
Recenzja: Qatar Airways- Klasa Biznes w A380 Bangkok – Doha
Recenzja: Qatar Airways – Salonik biznesowy Al Mourjan Business Lounge, Doha
Recenzja: Qatar Airways- Klasa Biznes w B787 Dreamliner Doha – Oslo
Recenzja: SAS – Salonik biznesowy SAS Gold Lounge oraz SAS Lounge, Kopenhaga
Historia tej podróży nie odbiega znacząco od wielu innych naszych wypraw. I jak zawsze ma w sobie coś z bajki.
Był zimny, styczniowy poniedziałek, kiedy na komunikatorze pojawiła się wiadomość:
„QR C OSL-BKK, 787 i 380, 3300PLN”
Sprawa była jasna – lecimy do Bangkoku. Lubimy Azję, klasą biznes Qatar Airways nie mieliśmy okazji podróżować. Pozostało tylko wybrać termin i zarezerwować bilety. Ze względu na inne plany wybór padł na podróż na początku września, na tydzień, z typowo wypoczynkowym planem – tym razem bez pobocznych wyjazdów, które do tej pory stanowiły trzon naszych podróży.
Etixy wpadające na maila to jeden z przyjemniejszych dźwięków – szczególnie, kiedy za oknem pogoda nie nastraja do zbytniej wesołości.
Teraz pozostało już tylko zaplanować jak dotrzeć do OSLo, aby rozpocząć przygodę z Qatar Airways. Czasu było sporo, opcji również. Zazwyczaj rozpoczynamy swoje wyprawy w Warszawie, tak chcieliśmy zrobić i tym razem, choć rozważaliśmy też możliwość startu z innych portów regionalnych. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw, stanęło na tym, że optymalnym rozwiązaniem będzie polecieć do Oslo dzień wcześniej (ze względu na wczesny wylot samolotu do DOHy), spędzić noc w Radisson Blu Oslo Airport, a w drodze powrotnej wrócić jak najkrótszą drogą do Warszawy. Szukając odpowiednich połączeń, postanowiliśmy poszaleć trochę z routingiem na dolocie – wybraliśmy trasę, która w spokojny sposób pozwalała nam dotrzeć do Oslo na czas, z możliwym zapasem lotów dodatkowych, gdyby miała zajść jakaś nieprzewidziana okoliczność. Dodatkowo chcieliśmy wykorzystać status Star Alliance Gold w czasie przesiadek, więc opcją były loty liniami z tego sojuszu. Ostatecznie, za najbardziej zakręcony, ale racjonalny, uznaliśmy routing Warszawa – Gdańsk – Sztokholm – Oslo (WAW-GDA-ARN-OSL) i tak też zarezerwowaliśmy bilety.
Przy powrocie byliśmy już nieco bardziej konserwatywni i wybralismy najprostszą drogę z udziałem linii z sojuszu Star Alliance – bilet na trasie Oslo – Kopenhaga – Warszawa z lotami wykonywanymi przez SAS był oczywistością.
Wybór hoteli na czas pobytu w Bangkoku pozostawiliśmy sobie na deser. Biorąc pod uwagę ilość hoteli w stolicy Tajlandii, wybór nie był prosty, ale za to bardzo przyjemny.