Do Lublina zawsze było nam nie po drodze. Lista wymówek związana była głównie z kwestią uciążliwego transportu kolejowego i drogowego. Kiedy nasz narodowy przewoźnik lotniczy uruchomił bezpośrednie połączenia z Warszawy do Lublina, bez zbędnego wahania zaczęliśmy rezerwować loty. Trudniej było z wyborem hotelu. W końcu, przy okazji akcji promocyjnej sieci Accor, zarezerwowaliśmy pokój w Mercure Lublin Centrum.
Do hotelu dojeżdżamy komunikacją miejską około godziny szesnastej. Budynek trzygwiazdkowego Mercure’a przypomina lata świetności Orbisu. Zastanawiamy się, jak będzie w środku? W Recepcji wita nas Pani Katarzyna i sprawnie przeprowadza proces meldunkowy. Informuje nas również, że w związku z naszym statusem w programie lojalnościowym sieci Accor otrzymujemy upgrd pokoju do kategorii superior. Dziękujemy i z lekkim zaskoczeniem odbieramy klasyczny klucz do pokoju, zamiast klucza w formie karty zbliżeniowej, do czego przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach w hotelach. Wraz z kluczem otrzymujemy również voucher na drinki w hotelowym barze oraz karteczkę z danymi logowania do internetu. Udajemy się na drugie piętro hotelu do pokoju numer 204. Po drodze do windy częstujemy się jeszcze polskimi jabłkami, wystawionymi dla gości w drewnianej skrzynce.
Pokój superior o numerze 204 usytuowany jest na końcu korytarza. Na lewo od drzwi znajduje się łazienka z kabiną prysznicową, umywalką i toaletą. Na umywalce znajdujemy małe pudełko z kosmetykami, które niedługo po naszej wizycie zostało zastąpione kosmetykami w dyspenserach, jako element zobowiązania marki Mercure do dbania o środowisko i ograniczania ilości jednorazowych opakowań.
W pokoju króluje podwójne łóżko z szafeczkami nocnymi po obu jego stronach. Obok stoi biurko z krzesłem oraz dodatkowy fotel. Na ścianie nad łóżkiem naklejono fototapetę, z widokiem na wieczorną ulicę Lublina. Naprzeciwko łóżka zamontowano, w imitującej drewno ściance, telewizor, a obok niej ustawiono podstawkę bagażową.
Pokój jest mały, ale schludny, i wygląda na to, że przy krótkiej weekendowej wizycie będzie wygodny. Na biurku czeka na nas owocowa wstawka wraz z odręcznie wypisaną kartką powitalną. Bardzo doceniamy takie gesty, szczególnie w czasach korespondencji elektronicznej! Nie zdążymy się nawet rozgościć w pokoju, kiedy odzywa się dzwonek telefonu. Pani Katarzyna z Recepcji informuje nas, że właśnie zwolnił się apartament typu junior i z przyjemnością proponuje nam zmianę pokoju. Mimo, że pokój superior nas w zupełności zadowala przyjmujemy miłą propozycję. Szefowa Housekeepingu przynosi nam klucz do nowego pokoju i prowadzi nas do windy. Pyta, czy potrzebujemy pomocy z bagażami i jednocześnie samodzielnie przenosi naszą wstawkę owocową do nowego pokoju. To bardzo miły gest, zupełnie nieoczekiwany przez nas w hotelu trzygwiazdkowym.
Junior suite o numerze 501 znajduje się na ostatnim, piątym piętrze hotelu. Jak tłumaczy nam Szefowa Housekeepingu jest to nowy typ pokoju, który powstał po zaadaptowaniu pomieszczenia siłowni. Na nasze oko, suite jest dwa razy większy niż pokój superior i składa się funkcyjnie z trzech pomieszczeń. Na lewo od wejścia mamy wnękę z wieszakami i deską do prasowania.
Na wprost wejścia znajduje się pokój dzienny z sofą i fotelem oraz dwoma małymi stolikami kawowymi. W rogu pokoju ustawiono komodę z zestawem kawowo-herbacianym oraz minibarkiem. Wnęka za salonem stanowi przestrzeń do pracy, z małym biurkiem i fotelem.
Sypialnia mieści się na prawo od pokoju dziennego i odgrodzona jest od niego jedynie ścianką z obrotowym telewizorem. W sypialni króluje łóżko typu king z szafeczkami nocnymi. Standardowo, nad łóżkiem dominuje fototapeta z lubelskimi akcentami. Z sypialni przechodzimy do przestronnej łazienki z prysznicem, toaletą i umywalką. Jest tu też elektryczny grzejnik, ale podczas naszego pobytu nie działał. Mercure w Lublinie zachęca swoich gości do dbania o środowisko. Osoby, które zdecydują się na niesprzątanie pokoju w trakcie pobytu, otrzymają 200 punktów na swoje konto w programie lojalnościowym Accor.
Wieczorową porą udajemy się na kolację do restauracji Winestone, jednocześnie realizując voucher na drinki powitalne. Do wyboru zaoferowano nam wino białe lub czerwone, napoje gazowane i piwo. Będąc na Lubelszczyźnie skłaniamy się ku lokalnym wyrobom i w ten sposób na naszym stole lądują produkty browarnicze marki Perła.
Jako dania główne zamawiamy steki: ribeye i tomahawk z warzywami grillowanymi i frytkami. O ile napoje serwowane są dość szybko, to stosunkowo długo czekamy na dania ciepłe. Trochę nas to dziwi, gdyż w restauracji nie ma wielu gości. Po ponad pół godzinie oczekiwania otrzymujemy czekadełko – chrupiące, ciepłe bagietki z prosciutto lub z pastą z oliwek do wyboru.
Niecałe dziesięć minut później Kelner podaje nasze steki. Jedno danie zostało omyłkowo zaserwowane – zamiast frytek pojawiły się ziemniaki z wody. Kelner obiecuje, że za chwilę otrzymamy frytki. Stopień wysmażenia jednego ze steków nie był właściwy, niemniej samo mięso było bardzo dobrej jakości. Ostatecznie wieczorną wizytę w Winestone oceniamy dobrze, mimo kilku potknięć.
Śniadania w Hotelu Mercure Lublin Centrum serwowane są od godziny siódmej rano. Kiedy pojawiamy się w restauracji Winestone jesteśmy mile zaskoczeni powitaniem. Najczęściej po standardowym “dzień dobry” pada pytanie o numer pokoju. Nie w Mercure Lublin. Tu jesteśmy pytani jak nam się spało i jak nam mija pobyt. Dopiero później jesteśmy proszeni o podanie numeru pokoju. Niby to nic wielkiego, ale z takich właśnie małych gestów składa się prawdziwa gościnność.
Bufet śniadaniowy nie wydaje się duży, ale znajdujemy tu sześć dań ciepłych, gofry do samodzielnego przyrządzenia oraz dwie zupy mleczne. Na zimno do wyboru jest kilka rodzajów wędlin i serów żółtych oraz białych, pasztet, ryby, sałatka jarzynowa, warzywa świeże i marynowane, owoce, pieczywo i wypieki słodkie.
Mamy też możliwość zamówienia dań spoza oferty bufetowej. Gdy prosimy o jajka sadzone, nasze zamówienie jest doprecyzowane przez obsługę w kwestii przyrządzenia. Pada pytanie, czy życzymy sobie jajka smażone na maśle czy na boczku. Ostatecznie otrzymujemy nasze zamówienie i danie jest pyszne! Śniadanie mija nam w bardzo miłej i serdecznej atmosferze. Z głośników płynie cicho spokojna muzyka, a obsługa z dużą uwagą obserwuje dostępność dań w bufecie i aktywnie reaguje na potrzeby gości.
Podczas wymeldowania Panie z Recepcji pytają jak nam minął pobyt i czy wszystko było w porządku. Serdecznie dziękujemy za gościnę i zapowiadamy, że jeszcze tu kiedyś wrócimy i nie zawahamy się polecić tego hotelu znajomym. Po raz kolejny potwierdza się zasada, że świetna obsługa uczyni pobyt w hotelu 3* odpowiednikiem tego, na co zwykliśmy liczyć w obiekcie z 5*.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.