Gdańsk darzymy wielką sympatią i chętnie spędzamy tu wolny czas.
Najczęściej zatrzymujemy się w Radisson Blu Gdańsk, który ma świetną lokalizację na Długim Targu i absolutnie fantastyczny personel. Często odwiedzamy też Hilton Gdańsk, który dysponuje niewątpliwie najpiękniejszym widokiem na Motławę i oferuje wysoki standard obsługi.
Kiedy latem ubiegłego roku Radisson Hotel Group ogłosiła otwarcie pierwszego hotelu marki Radisson w Europie Środkowo-Wschodniej właśnie w Gdańsku, z niecierpliwością czekaliśmy na otwarcie rezerwacji.
Nowy Radisson Hotel & Suites miał być zlokalizowany w centralnej części miasta, na rewitalizowanej części Wyspy Spichrzów, jako część większej inwestycji Deo Plaza. W skład kompleksu miały wejść hotele, budynki mieszkalne oraz strefa handlowo-usługowa.
Prezentowane plany i wizualizacje nowego hotelu oraz fakt, że gdańskie hotele sieciowe oferują z reguły wysoki standard obsługi sprawiły, że nasz apetyt na rychłe odwiedzenie nowego Radisson’a rósł.
W grudniu, na stronie programu lojalnościowego Radisson Rewards pojawiła się możliwość dokonywania rezerwacji na terminy od początku marca. Nie zwlekaliśmy długo i zabukowaliśmy weekendowy pobyt.
Niestety na miesiąc przed zaplanowaną wizytą otrzymaliśmy z hotelu informację, że z powodu przesunięcia o kilka dni daty otwarcia Radisson nie będzie nas mógł gościć w zarezerwowanym terminie. Zaproponowano nam przeniesienie rezerwacji do sąsiedniego Radissona Blu na tych samych warunkach. Ze smutkiem zmuszeni byliśmy odmówić, gdyż główny cel naszej wizyty w Gdańsku stał się nieaktualny. Niestety w trakcie obsługi całego zdarzenia nie zaproponowanego nam żadnego innego rozwiązania, a jedynie zapewniono nas, że hotel dołoży wszelkich starań, aby nasza kolejna wizyta była niezapomniana. Z żalem musieliśmy zrezygnować z zabukowanego już lotu do Gdańska i poczekać na kolejny weekend.
Do Radisson Hotel & Suites docieramy wieczorem, około godziny 21.00. Hotel jest na tyle nowy, że nawet kierowca taksówki, który wiózł nas z lotniska na Wyspę Spichrzów pierwotnie próbował nas zawieźć na Długi Targ.
Do hotelu podjeżdża się od strony ulicy Chmielnej, gdzie znajduje się główne wejście. Do hotelu można też wejść od strony deptaka nad Motławą, co zaprowadzi nas wprost do Lobby baru. Warto pamiętać, że to wejście zamykane jest o godzinie 23:00, więc jeśli wracamy późno ze spaceru, lepiej nie iść na skróty promenadą. Po wejściu do hotelu, już od progu, wita nas uśmiechnięty Recepcjonista, którego pamiętamy z wizyt w innym hotelu – jaki świat jest mały!
Podczas załatwiania formalności meldunkowych opowiada nam o hotelu i oferowanych usługach. Wspomina, że śniadanie serwowane jest przez restaurację Deo w godzinach 6.30 – 10.30 w dni powszednie i 7.00 – 11.00 w weekendy. Wyjaśnia, że dania z karty room service dostępne są dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale zamówione jedzenie i napoje goście muszą odebrać w Barze samodzielnie. Dodatkowo zauważyliśmy, że przy recepcji dostępna jest stacja z wodą, owocami oraz ciastkami i cukierkami z logo marki Radisson. Wręczając nam klucze Recepcjonista wspomina, że jako członkowie programu Radisson Rewards dostaliśmy upgrade do pięknego pokoju na najwyższym – piątym – piętrze. Świetnie!
W drodze do windy rozglądamy się szybko po lobby oraz barze. Kilka stolików zajętych jest przez Gości. Część przyszła na drinka, część na późną kolację. Na pierwszy rzut oka widać, że wystrój hotelu inspirowany jest stylem skandynawskim, a zastosowane materiały i rozwiązania tworzą atmosferę hygge. Na odchodne zachwycamy się jeszcze pięknym wykończeniem baru, podobnym jak to na recepcji. Stanowią je przezroczyste tuby wypełnione skarbem Bałtyku – bursztynem.
Apartament numer 5127 mieści się na samej górze tej części hotelu, którą łatwo rozpoznać z zewnątrz po szklanej fasadzie i logo Radisson’a na szczycie.
Po wejściu do pokoju wkładamy kartę – klucz do gniazdka na ścianie i po chwili naszym oczom ukazuje się przedpokój, w którym znalazły swoje miejsce dwie zabudowane dwudrzwiowe szafy oraz duże lustro. Na prawo od wejścia widzimy aneks kuchenny z rzędem szafek, lodówką, zlewem, płytą kuchenną oraz blatem, na którym umiejscowiono ekspres do kawy i czajnik, wraz z odpowiednimi akcesoriami do przygotowywania ulubionych napojów.
Na wprost aneksu kuchennego znajduje się wejście do małej toalety, a dalej w głębi pokoju stoi stół z czterema krzesłami. Z aneksu przechodzimy płynnie do części wypoczynkowej, w której główną rolę gra wygodna dwuosobowa (rozkładana) kanapa, niski stolik kawowy oraz dwa fotele. Na wprost kanapy zawieszono telewizor, pod którym ustawiono zgrabną komodę.
W sypialni panuje skandynawski minimalizm. Duże łóżko typu king z szafkami nocnymi, biurko z krzesłem, nad którym zainstalowano telewizor oraz szafa.
Z sypialni przejść można do przestronnej łazienki, w której do naszej dyspozycji oddano kabinę prysznicową z deszczownicą, toaletę, bidet oraz umywalkę z dużym lustrem i małym lusterkiem powiększającym. Czekały na nas również miłe, nowe, puszyste ręczniki oraz kosmetyki marki własnej Radisson. Pierwszy raz widzimy je w hotelu tej marki, mimo kilku wcześniejszych wizyt w zielonych Radissonach, natomiast po ostatnich pobytach w Radisson Blu widzimy, że grupa dąży chyba do unifikacji kosmetyków i akcesoriów pod własnymi brandami.
Na pierwszy rzut oka cały apartament wygląda przytulnie i zachęca do wypoczynku. Absolutnym hitem okazują się być okna od podłogi do sufitu, z których rozpościera się fantastyczny widok na piękne gdańskie kamienice na Długim Pobrzeżu, Żuraw i Bazylikę Mariacką.
Drewniana podłoga, pozbawiona standardowych dywanów, była już przysłowiową wisienką na torcie. Pokój był idealny. Prawie. W trakcie użytkowania apartamentu zauważyliśmy dość oczywiste braki, jak na przykład: brak opisanej na stronie hotelu kuchenki mikrofalowej na wyposażeniu aneksu kuchennego, brak podstawowej zastawy stołowej, kosza na śmieci, szczotki do toalety, bagażnika na walizki czy półeczki na kosmetyki pod prysznicem. Zakładamy, że to zwykły błąd w sztuce w otwartym zaledwie kilka dni wcześniej hotelu. Coś pewnie jeszcze nie dojechało, nie zostało zinwentaryzowane, a może po prostu nie zostało wstawione do pokoju. Nie robiliśmy z tego problemu, zgłosiliśmy na recepcji swoje obserwacje, ale absolutnie nie miało to wpływu na przebieg naszej wizyty.
Nie brakowało natomiast gniazd elektrycznych – te były w wielu wygodnych miejscach – oraz oświetlenia. Często w hotelach spotykamy się z punktowym, słabym oświetleniem. Nie miało to jednak miejsca w naszym pokoju. Wielki plus dla projektanta i wykonawcy, że włączniki świateł zrobione były z głową – włączały poszczególne punkty w porządku, w jakim zostały one umieszczone w stosunku do wejścia do pokoju, a nie, jak to się często zdarza – w losowej kolejności.
Śniadanie serwowane jest w restauracji na pierwszym piętrze. W weekendy podawane jest od godziny 7.00. Jesteśmy jednymi z pierwszych porannych gości. Podajemy numer pokoju i po chwili jesteśmy zapraszani przez Kelnera do wyboru stolika oraz zamówienia kawy bądź herbaty. Co prawda Goście mogą przygotować sobie napoje samodzielnie, ale Kelner nalega i po chwili podaje nam do stolika herbatę earl grey oraz latte macchiato. Wybór stolika o tak wczesnej porze, kiedy wszystkie są jeszcze dostępne, nie nastręczał nam najmniejszego problemu. Co oczywiste, wybraliśmy stolik z najlepszym widokiem na Gdańsk!
Bufet w Radissonie zbliżony jest do tego co oferują hotele Radisson Blu, Możemy wybierać spośród kilku dań ciepłych, wędlin, serów i ryb, a także sałatek i past, świeżych warzyw, owoców, muesli, słodkich wypieków i świeżego pieczywa. Dostępne są też dania bezglutenowe oraz produkty bez laktozy. Każdy powinien bez problemu coś dla siebie znaleźć.
Poza standardowym bufetem, istnieje też możliwość zamówienia dań z karty – jajecznica na maśle z 3 jaj, jajecznica z 2 jaj z dodatkami, omlet z 3 jaj, omlet z 2 jaj z dodatkami oraz jaja sadzone na toście. My się skusiliśmy na jajka sadzone na tostach, jajecznicę z pieczarkami oraz jajka po benedyktyńsku.
Wszystkie dania są ładnie zaprezentowane. Dodatkowo, w trakcie naszej wizyty w restauracji, Szef Kuchni wychodził na salę, aby samodzielnie skontrolować bufety.
Pyszne śniadanie z widokiem na budzący się Gdańsk, w tle gra nastrojowa, niezbyt głośna muzyka – czy można zacząć dzień lepiej?
Po śniadaniu zaglądamy na recepcję – chcemy przedłużyć pobyt o kolejny dzień i zapytać o możliwość późnego wymeldowania. Nie ma z tym najmniejszego problemu.
Próba okiełznania systemu informatycznego hotelu przez Panią Recepcjonistkę trwała dłuższą chwilę, za co bardzo nas przepraszała, tłumacząc przy tym, że w dalszym ciagu uczą się go wszyscy pracownicy, gdyż został uruchomiony na krótko przed otwarciem hotelu. Nie mieliśmy z tym problemu tym bardziej, że Pani zabawiała nas cały czas rozmową, interesując się jak mija nasz pobyt, oraz czy byliśmy już na śniadaniu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że basen kompleksu Deo Plaza dostępny będzie w II połowie roku, ale w hotelu działa już dobrze wyposażona sala fitnes. Sprawdziliśmy – i jest tak faktycznie.
Kiedy prosiliśmy o sprzątnięcie pokoju padło pytanie, czy mamy jakieś specjalne życzenia – na przykład, aby housekeeping dostarczył określony rodzaj kawy czy herbaty lub dodatkowe poduszki. Ponieważ nasze prośby w tym zakresie zostały spełnione na etapie przygotowywania pokoju przed naszym przyjazdem, poprosiliśmy tylko o uzupełnienie herbat. Mimo wszystko uważamy, że goście mogą doceniać takie małe gesty wpływające na personalizację pobytu. W drodze na spacer mijaliśmy Panie Pokojowe, które przywitały nas i życzyły miłego dnia, co z wielką przyjemnością odwzajemniliśmy. Trzeba przyznać, że cały personel hotelu był bardzo serdeczny i życzliwy. Oby tak dalej!
W trakcie check-out’u zapytano taktownie o to jak minął nam weekend. Pani Recepcjonistka wyraziła nadzieję, że zdecydujemy się na kolejną wizytę w hotelu.
Nasze pierwsze wrażenie z Radisson Hotel & Suites Gdańsk są jak najbardziej pozytywne.
Weekend spędziliśmy bardzo miło, dzięki kompetentnej i przyjaznej gościom obsłudze. To dobrze wróży na przyszłość. Dodajmy do tego nowoczesne, wygodne, przytulne wnętrza, smaczną kuchnię i mamy kolejny świetny hotel nad Motławą.
Po wyjeździe skontaktowaliśmy się z Dyrekcją gdańskiego Radisson’a w sprawie naszej odwołanej rezerwacji, która pozostawiła pewien niesmak i niejako rzucała cień na ogólnie pozytywne wrażenie, które wywieźliśmy po weekendzie spędzonym w hotelu. Tym razem zaproponowane rozwiązanie było dla nas satysfakcjonujące, mimo, iż znalezienie go zajęło więcej czasu, niż byśmy sobie tego mogli życzyć.
Fantastycznie, że się zielony Radisson w Gdańsku przypadł Pani do gustu. Artykuły na temat dwóch pozostałych wymienionych hoteli są również do przeczytania na naszej stronie 🙂
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Bylam moge sie zgodzic z opinia! Ale i tak nic nie przebije Hiltona, albo Radisson Blue Sopot.
Fantastycznie, że się zielony Radisson w Gdańsku przypadł Pani do gustu. Artykuły na temat dwóch pozostałych wymienionych hoteli są również do przeczytania na naszej stronie 🙂