- Inne teksty z tej podróży:
- Recenzja: IHG One Rewards – InterContinental Athenaeum Athens, Ateny
- Recenzja: SAUDIA – Klasa Biznes w Airbus A320 i Boeing B787 Dreamliner Ateny – Dżedda – Male – Singapur – Male – Dżedda – Ateny
- Szybka Recenzja: Salonik biznesowy – SAUDIA Alfursan Business Class Lounge, Jeddah
- Recenzja: Hilton Honors – Hilton Garden Inn Singapore Serangoon, Singapur
- Szybka Recenzja: ALL – ibis Styles Singapore Albert, Singapur
- Jedz Singapur
- Szybka Recenzja: Salonik biznesowy SATS Premier Lounge Singapore Changi International Terminal 3, Singapur
- Recenzja: Salonik biznesowy – SAUDIA AlFursan First Class Lounge, Jeddah
- Szybka Recenzja: Airbnb – Apartments Tina, Neapoli – Spata
Nasze częste wizyty w stolicy Grecji to nie przypadek. Przywiązanie do tutejszej, narodowej linii lotniczej i „obowiązkowe” loty w celu utrzymania statusu w jej programie lojalnościowym to jedno. Prawda jest nieco bardziej skomplikowana. Aegean Airlines to w naszej ocenie jedna z najlepszych regionalnych linii lotniczych w Europie i po prostu lubimy z nimi latać.
Tym razem, właśnie na pokładzie A3, przylecieliśmy do Aten, aby wyruszyć w dalszą podróż, do Azji, tym razem liniami „zatokowego” underdoga z Arabii Saudyjskiej – Saudia Airlines.
Między tymi podróżami, postanowiliśmy zmieścić również nieco wypoczynku w słonecznej Helladzie.
Przy nadarzającej się okazji do nieco dłuższego pobytu na miejscu, postanowiliśmy upiec kolejną pieczeń na tym samym ogniu i przetestować nowy dla nas hotel w tej destynacji.
Wybór tym razem padł na flagowy obiekt sieci IHG – InterContinental Athenaeum Athens. Nie bez znaczenia dla naszej decyzji pozostawał fakt zakupu członkostwa w programie lojalnościowym marki hotelowej, oraz posiadany już wcześniej, najwyższy status w innym programie lojalnościowym grupy – IHG One Rewards.
Przed przyjazdem
W związku z problemami technicznymi po stronie IHG, nie mogliśmy dodać do naszej rezerwacji zwyczajowych dodatkowych próśb. Stali Czytelnicy wiedzą doskonale, że prosimy hotele, w których się zatrzymujemy o dwie proste rzeczy, które nie tylko umilają nam pobyty, ale również weryfikują w sposób doskonały hotelowe zapewnienia o indywidualnym podejściu do klientów. W związku z tym, piszemy maila na adres kontaktowy hotelu wspominając, że byłoby nam niezmiernie miło, gdyby w przygotowywanym dla nas pokoju znalazły się dodatkowe poduszki, oraz herbata earl grey.
Na odpowiedź nie czekamy długo. Pani Guest Relations Officer informuje nas, że z realizacją naszych prostych próśb nie będzie najmniejszego problemu – zamówione przez nas dodatki będą oczekiwać na nas w pokoju.
Przy okazji nie może zabraknąć oczywiście oferty dosprzedaży – za niewygórowaną cenę około stu trzydziestu pięciu euro dziennie możemy umilić swój pobyt dostępem do Club Lounge oraz upgrd pokoju do identycznego, jaki zarezerwowaliśmy (najprostszy pokój typu classic) z tą drobną różnicą, że będzie on miał widok na Akropol.
Po przyjeździe
Do hotelu docieramy wczesnym popołudniem po kolejnym, udanym rejsie liniami Aegean z Warszawy do Aten. W drzwiach hotelu wita nas Bellman, chcący od razu zaopiekować się naszymi bagażami. Chętnie korzystamy z tej opcji. Równocześnie zostajemy skierowani do recepcji, która znajduje się w głębi lobby. Bellman z walizkami dotrzymuje nam kroku.
Recepcja wydaje nam się nieco zabawna – zabudowane stanowiska z oszkleniem przypominają trochę stanowiska kasowe w banku lub podobną, „urzędową” sytuację. Przed nami obsługiwana jest jeszcze poprzednia osoba, więc czekamy na odpowiedni moment. W międzyczasie Bellman zabiera nasze walizki na bok, zapewniając, że dostarczone zostaną one do naszego pokoju tuż po zameldowaniu.
Rozmowa z recepcjonistką Nikolą rozpoczyna się od nieco zaskakujących przeprosin za to, że musieliśmy czekać, choć przed nami obsługiwana była jedynie jedna osoba – nic wielkiego. Po chwili przechodzimy do formalności, poprzedzonych podziękowaniami za nasz status w programie lojalnościowym IHG oraz programie InterContinental. Nikola dyskretnie informuje również Bellmana o numerze naszego pokoju – w konsekwencji czego walizki dotrą do niego zanim uczynimy to my.
Po weryfikacji dokumentów oraz garści informacji na temat hotelowej oferty – godzinie serwowania śniadania, czasach otwarcia restauracji, basenu i wielu innych, pada pytanie o wybrany przez nas benefit wynikający z posiadanego przez nas statusu Diamond w programie IHG One Rewards. Decydujemy się na śniadanie, co zostaje skrzętnie odnotowane przez Recepcjonistkę.
Kilka dodatkowych chwil na wypełnienie formularzy, po których wraz z kartą-kluczem dostajemy instrukcję dotarcia do windy.
Pokój – apartament z jedną sypialnią i łóżkiem king oraz częścią dzienną 601 (One King Bed One Bedroom Suite with Living Area)
Nasz pokój, który w rzeczywistości okazał się być apartamentem (dziękujemy za upgrd!), mieści się niemal na końcu długiego korytarza.
Lokum jest spore – poczynając na korytarzu wejściowym, obszernym pokoju dziennym, posiadającym odrębną toaletę z wanną, sypialni, do której „doklejono” mini-garderobę, oraz drugą łazienkę z prysznicem.
Sam wystrój wnętrz jest już zdecydowanie „zmęczony” i być może dla niektórych męczący.
Pokój dzienny jest spory – mieści się w nim „zestaw wypoczynkowy”, składający się z kanapy, foteli i stolika kawowego, jest tu także barek z ekspresem do kawy oraz czajnikiem. W pomieszczeniu znalazło się również miejsce na wygodne biurko. Co nietypowe – minibar został zamknięty na klucz. Wystarczył jeden telefon do recepcji i dostarczono nam kopertę z kluczem wewnątrz.
Niestety, mimo usilnych poszukiwań, nie udało nam się zlokalizować nigdzie obiecanej herbaty earl grey.
Na stoliku znaleźliśmy za to w coolerze greckie wino musujące, które było chyba welcome giftem.
Sypialnia w kwestii designu pasuje do pokoju dziennego – czyli również trąci mocno myszką. Mimo wszystko, łóżko było wygodne, choć zabrakło na nim dodatkowych, zamówionych poduszek, których dostarczenie, zgodnie z deklaracją z maila, miało być czystą przyjemnością zapewnienia gościom komfortu.
Mała garderoba w głębi korytarza prowadzącego do sypialnianej łazienki była miłym uzupełnieniem apartamentu.
Nieco zdziwiło nas umieszczone vis-a-vis łazienki lustro, które w zamierzeniach jego projektanta miało być chyba sposobem na obserwowanie łazienki z sypialni, albo sypialni z łazienki? Trudno ocenić.
W obu łazienkach królowały kosmetyki Byredo Bal D’Afrique w opakowaniach zbiorczych. Brakuje za to typowych przyborów higienicznych, takich jak patyczki kosmetyczne czy waciki. Nigdzie nie znaleźliśmy również informacji z kim należałoby się kontaktować w sprawie dostarczenia tych drobiazgów. Zakładamy, że telefon do recepcji wyjaśniłby sprawę, ale decydujemy nie poświęcać temu więcej czasu.
Rekreacja, wypoczynek
Do dyspozycji gości pozostaje basen, mieszczący się w pobliżu restauracji śniadaniowej Cafezoe, sąsiadujący bezpośrednio z jej tarasem. W konsekwencji, brak tu intymności.
Biorąc jednak pod uwagę wielkość hotelu, oraz niezbyt wielkie rozmiary basenu, przy liczbie gości, którzy postanowili skorzystać z dobrodziejstw greckiego słońca i wody podczas naszej wizyty, na kameralność trudno byłoby tu liczyć również przy innej lokalizacji basenu.
Sporym zaskoczeniem była dla nas temperatura wody w basenie, która wynosiła parę stopni mniej niż temperatura powietrza, co w trakcie naszego pobytu powodowało niezbyt przyjemne uczucie podczas wchodzenia do wody, mimo temperatury powietrza wynoszącej około dwudziestu ośmiu stopni.
Goście mogą też skorzystać z przestronnej sali ćwiczeń. Oprócz dużej dawki naturalnego światła, znajdziemy tu też sporą liczbę urządzeń do ćwiczeń aerobowych. Zwolennicy ćwiczeń siłowych czy gimnastyki znajdą tu również wiele możliwości rozwijania swoich sportowych zainteresowań.
Śniadanie
Pierwszy posiłek dnia serwowany jest w znajdującej się na poziomie lobby restauracji Cafezoe. Mimo deklarowanej pory rozpoczęcia serwisu na godzinę szóstą trzydzieści, kiedy pojawiamy się na miejscu kilka minut wcześniej, wewnątrz panuje już spory ruch, a ilość gości, którzy przy bufecie komponują swoje talerze jest zdecydowanie dwucyfrowa.
Wybór dań jest dobry, choć nie wyróżnia się niczym spośród setek innych hoteli tej klasy. Na wyróżnienie zasługuje świeżo wyciskany sok pomarańczowy, ale w Grecji nie powinno to budzić zdziwienia.
Napoje typu kawa czy herbata serwowane są przez kelnerów do stolika, podobnie jak kilka wybranych dań przygotowywanych na zamówienie. Zdecydowaliśmy się przetestować nudny standard w tej kwestii. Jajka po benedyktyńsku okazały się być wyśmienite.
Na szczególną uwagę zasługuje tu jednak nie samo jedzenie, ale organizacja pracy – zwiększająca się stopniowo liczba kelnerów była zgrana wręcz wyśmienicie z napływającymi kolejno falami głodnych o poranku gości. Taka „choreografia” nie była ewidentnie dziełem przypadku, bo podobne zjawisko obserwowaliśmy każdego kolejnego dnia pobytu.
Restauracja i bar Premiere
W ramach przysługującej nam do wykorzystania kwoty wynikającej ze statusu w programie InterContinental Ambassador, postanowiliśmy zawitać do znajdującego się na szczycie hotelu baru i restauracji Premiere.
Dzięki dopisującej pogodzie, udało nam się zająć świetne miejsce na tarasie, gdzie przy dźwiękach nieco zbyt głośnej muzyki mogliśmy obserwować Akropol podczas zachodu słońca.
Sam serwis kelnerski był sprawny i miły, co świetnie współgrało z wyśmienitymi widokami.
Obsługa
Wszyscy napotkani osobiście pracownicy hotelu byli uprzejmi i pomocni. Rejestrująca nas Recepcjonistka poświęciła nam sporo czasu i uwagi. Z kolei w trakcie wymeldowania zaskoczyła nas nieco bardzo duża grupa gości obsługiwanych w recepcji. Nerwowo patrzyliśmy na zegarek. Kiedy przyszła nasza kolej, Recepcjonistka widząc, że spieszymy się na tramwaj, wszystkie formalności załatwiła w iście zawrotnym tempie.
Podsumowanie
Nasz pobyt w InterContinental Athenaeum uznajemy za bardzo udany. Co prawda nie porwała nas poranna oferta śniadaniowa, ale nikt z nas nie chodził głodny. Obsługa podczas pobytu była na wysokim poziomie.
Po przygodach z warszawskim InterConti nie mieliśmy wielkich oczekiwań, a jednak okazało się, że zwykły IHG Diamond i IC Ambassador może otrzymać upgrd do apartamentu i nie jest to dla niektórych hotelarzy najgorsza rzecz na świecie. Można też zaproponować w ramach benefitów wynikających ze statusu Diamond śniadanie i nikomu w takiej sytuacji nie dzieje się krzywda.
Sam obiekt, mimo swojego wieku, broni się nie „produktem twardym”, ale ludzkim podejściem do gości.
Najsłabszym punktem obiektu okazał się zwyczajowo „guest relation officer” który pomimo mailowych zapewnień nie był w stanie „dowieźć” ani dodatkowych poduszek, ani zamówionej herbaty. To tyle w kwestii indywidualizacji pobytu gości w hotelach – nawet pięciogwiazdkowych.
Dane kontaktowe
InterContinental Athenaeum Athens, an IHG Hotel
Syngrou Avenue 89-93, Athens 11745, Grecja
Galeria