- Inne teksty z tej podróży:
- Recenzja: Turkish Airlines – Klasa Biznes w Airbus A321 Warszawa – Stambuł – Warszawa
- Szybka Recenzja: Turkish Airlines – Private Suite w saloniku biznesowym, Stambuł
- Recenzja: Turkish Airlines – Klasa Biznes w Airbus A330 Stambuł – Bangkok – Stambuł
- Tajlandia: Test & Go (2021-2022)
- Recenzja: Hilton Honors – DoubleTree by Hilton Hotel Sukhumvit Bangkok, Bangkok
- Recenzja: Hilton Honors – Conrad Bangkok, Bangkok
- Szybka Recenzja: Turkish Airlines – Program noclegowy, Stambuł
Ten motyw będzie się pewnie przewijał przez jeszcze kilka naszych tekstów dotyczących Turkish Airlines, ale nie może być inaczej, skoro takie są fakty. Od wielu lat jesteśmy uczestnikami programu lojalnościowego Miles & Smiles i utrzymujemy tam status Star Alliance Gold. Od „zawsze” słyszeliśmy również o bardzo dobrym produkcie „Turka” w klasie biznes, która szczególnie wyróżnia się spośród europejskiej średniej na trasach krótkodystansowych – z prawdziwymi „biznesowymi” fotelami, świetnym cateringiem i obsługą bliższą liniom znad Zatoki niż tym ze Starego Kontynentu. Mimo wszystko, pomimo kilku dokonanych bookingów, głównie z powodu pandemii, nie mieliśmy do tej pory okazji doświadczyć tej odmienności na własnej skórze. Nadszedł jednak czas, kiedy w ciągu mniej niż pół roku, udało nam się polecieć Turkish Airlines na trasie z Warszawy do Stambułu (i z powrotem) w klasie biznes kilkukrotnie.
Lot Warszawa – Stambuł
Linie: Turkish Airlines
Lot: TK 1266
Trasa: WAW – IST
Samolot: Airbus A321 / Airbus A321 neo
Klasa: C (biznes)
Czas planowy: 09.15 – 13.45 / 10.20 – 13.50
Przed wylotem
Trzeba to zaznaczyć jasno – „Turek” jest świetną linią, jeśli wszystko układa się dobrze i nie napotykamy na żadne problemy. Kiedy jednak pojawiają się nieregularności i konieczna jest interwencja przewoźnika, doświadczenia mogą być skrajnie różne. Wspominaliśmy już o tym opisując nasz ubiegłoroczny wyjazd do Tajlandii i procedurę Test & Go, którą udało nam się przejść płynnie, ale nie bez stresu wynikającego ze zmiany rozkładu lotów i trudności z kontaktem i procedurami przewoźnika.
Check-in
Oba nasze loty do Stambułu były częścią dalszej wyprawy. W związku z tym check-in w Warszawie na krótszy lot był tylko częścią całej procedury. W każdym przypadku na lotnisku jesteśmy ponad dwie godziny przed planowanym lotem. Napiętą sytuację czasową przed lotem do Tajlandii opisaliśmy już wcześniej, w przypadku drugiego lotu było już znacznie spokojniej. Po pierwsze, nie było już potrzeby przekładania lotów przed samą podróżą, ani zagrożenia nie wpuszczenia do kraju docelowego, po drugie zaś, wyglądało na to, że pracownicy firmy handlingowej, której używa na warszawskim lotnisku Turkish Airlines, zdobyli już pewną wprawę i rozeznanie w weryfikacji dokumentów niezbędnych do wjazdu do miejsc docelowych, w kierunku których udawali się pasażerowie. Mimo wszystko, nie była to procedura tak szybka jak jeszcze dwa lata temu.
Przed startem
Ciekawostką w przypadku lotów Turkish Airlines z Warszawy jest fakt, że linia umożliwia swoim pasażerom klasy biznes oraz tym ze statusem Star Alliance Gold wizytę nie tylko w salonikach LOT – Polonez w części Schengen terminala, oraz Mazurek w części non-Schengen, ale również w saloniku Bolero. Jest to ciekawe i dość rzadko spotykane rozwiązania, w którym pasażerowie odwiedzić mogą nie tylko saloniki należące do linii z sojuszu, ale także lounge kontraktowy.
Boarding
Wejścia na pokład za każdym razem są nieco chaotyczne. Zazwyczaj, rozpoczynają się z opóźnieniem w stosunku do pierwotnie planowanego czasu, a powiadomienia o tym fakcie podawane są w ostatniej chwili, tuż przez planowym boardingiem, w związku z czym pasażerowie mający możliwość skorzystania z lounge’y, rzadko mają okazję poczekać na właściwą porę wejścia na pokład w tych miejscach, gdyż wiadomość o zmianie pory tej procedury zostają ich bądź w drodze, bądź też przy samej bramce.
Częścią chaosu są też niejasne komunikaty oraz duże zamieszanie ze znacznie większą niż zwykle liczbą osób wokół kontuarów odprawy przy gate. Niestety, jest to problem powszechny w przypadku Turkish Airlines, występujący wszędzie – zarówno w porcie macierzystym w Stambule, jak i na lotniskach obcych.
Mimo wszystko, z tego, co udało nam się zorientować, turecka linia próbuje uskuteczniać boarding strefowy, nadając priorytet osobom wymagającym pomocy (PRM), rodzinom z dziećmi, pasażerom klasy biznes oraz posiadaczom statusu Star Alliance Gold. W następnej kolejności zapraszani są na pokład pasażerowie lecący w tylnych rzędach samolotu, a potem osoby lecące w przedniej części kabiny.
Przed wejście ma pokład do dyspozycji pasażerów oddano stanowisko, na którym można pobrać zestawy higieniczne z maseczkami i odkażającymi chusteczkami, a także czasami jednorazowe słuchawki.
Fotele – klasa biznes w Airbus A321 / Airbus A321 neo Turkish Airlines
W przypadku naszych rejsów z Warszawy, mieliśmy okazję lecieć maszynami zarówno bardzo młodymi (około dwóch lat w służbie), jak i nieco starszymi (ale ciągle młodymi – mniej niż dziesięć lat w służbie). Różnicę widać na pierwszy rzut oka. Niezmienną sprawą pozostaje fakt, że na pokładzie samolotów wąskokadłubowych, Turkish Airlines w klasie biznes oferuje pełne, dedykowane fotele premium, co odróżnia linię na tle europejskiego standardu z zablokowanym środkowym fotelem. Siedzenia w starszych samolotach wydają się być nieco bardziej miękkie i puszyste, te nowsze dają nieco więcej wygody i prywatności. Różny jest też system rozrywki pokładowej.
To, co w przypadku Turkish Airlines jest niezmienne, to serwis. Tuż po zajęciu miejsca Stewardessy proponują gościom napoje powitalne. Do wyboru mamy świeży sok pomarańczowy, napój limonkowo-miętowy, napój malinowy, w którym często jako dodatek pojawia się truskawka, oraz wodę.
Na tym etapie podróży goście otrzymują również menu dań i napojów oferowanych podczas tego lotu. Po pozostawieniu chwili na zapoznanie się z nim, zbierane są od pasażerów zamówienia na interesujące ich pozycje. Czasami, przy napiętym grafiku czy przedłużającym się boardingu, zamówienia zbierane są bezpośrednio po starcie.
Serwis w trakcie lotu
Serwis po starcie rozpoczyna się od podania gościom odświeżającego, gorącego ręczniczka. Bardzo to przyjemne i miłe, szczególnie podczas stosunkowo krótkiego lotu w „małym” samolocie.
Ponieważ nasze loty z Warszawy do Stambułu odbywają się w porze, w której na pokładach serwowane jest śniadanie, serwis na każdym z tych lotów wyglądał bardzo podobnie. Menu zostało skonstruowane w ten sposób, że składa się ze stałej części „obowiązkowej”, oraz możliwości wyboru „głównego” dania ciepłego.
Załoga podaje więc pierwszą część posiłku każdemu z gości na tacy, wprost z galley, w towarzystwie zamówionych wcześniej napojów. Po zakończeniu tej części uczty, do kabiny wjeżdża specjalny wózek, z którego Załoga serwuje zamówione dania główne. W międzyczasie serwowane jest również pieczywo, oraz dodatkowe napoje bądź dolewki. Tyle ogółem, przejdźmy więc do szczegółów.
Na wstępie warto po raz kolejny zaznaczyć, że lotnicze śniadania są naszym najmniej ulubionym posiłkiem. Operatorzy w zakresie tej części kulinariów są zazwyczaj bardzo mało kreatywni, a dania z trudnych do wcześniejszego przygotowania i serwowania w powietrzu jajek są tu z niewiadomych przyczyn podstawą i dominantą zarazem.
W przypadku Turkish Airlines rodzaj przystawki stanowią tradycyjne elementy tureckich śniadań – sery, oliwki, świeże warzywa, owoce, miód, konfitury, podawane w odpowiedniej temperaturze masło i pieczywo. To solidna podstawa i pyszny sposób na kulinarne rozpoczęcie dnia.
Z dań ciepłych mieliśmy okazję spróbować menemen – turecką wersję jajecznicy z pomidorami, podawaną na pokładzie w formie zapiekanki z zieloną papryką – smaczne i nieco odmienne od wszechobecnego lotniczego omleta danie, ale to ciągle pozycja z jajek, które w przestworzach nie powalają (chyba, że mówimy o przygotowanej na miejscu przez Mandy jajecznicy). Był też grany sam, nieśmiertelny omlet. Warzywa to dla niego odpowiednie towarzystwo, ale znów – omlet to omlet i mimo, że ten konkretny wyróżniał się na tle lotniczej konkurencji, cudów w tej kwestii nie należy się spodziewać.
Ciekawą pozycją było ciasto ze szpinakiem. Wilgotne, delikatne, z przyprawionym poprawnie szpinakiem. W naszych oczach to dobra śniadaniowa alternatywa. Najlepszym w naszej ocenie ciepłym elementem śniadań na pokładzie Turkish Airlines był jednak Simit, czyli pieczywo, które moglibyśmy porównać do znanego wszystkim bajgla. Typowy element tureckich śniadań, pyszny, chrupiący z wierzchu i miękki w środku, obsypany całym mnóstwem prażonego sezamu, dodającego mu orzechowego posmaku. Pycha. Dodatek sera i pomidorów to tylko formalność – w naszym systemie oceny śniadań, simit broni się samodzielnie, a idealnym uzupełniającym go dodatkiem jest zwykłe, świeże masło.
Po skończonym posiłku po raz kolejny goście mają okazję skorzystać z wilgotnych ręczniczków.
System rozrywki, toalety
W zależności od wieku samolotu, system rozrywki pokładowej (IFE) jest stary, bądź bardzo nowoczesny, ale zazwyczaj w zasadzie identyczny jak w przypadku samolotów szerokokadłubowych. W tym drugim przypadku, wielkość ekranu w klasie biznes bliższa jest temu z klasy ekonomicznej szerokokadłubowców, niemniej, zawartość „merytoryczna” jest tożsama z ofertą „dużej” floty, co przy kontynuowaniu lotów do dalszych destynacji umożliwia ewentualne dokończenie oglądania filmu czy serialu na kolejnym locie.
Bardzo ciekawą ofertą Turkish Airlines na pokładzie nowszych maszyn jest też bezprzewodowy dostęp do internetu. Członkowie programu Miles & Smiles oraz pasażerowie klasy biznes mogą liczyć na pakiety darmowych danych, pozostali pasażerowie mogą skorzystać z oferty płatnego dostępu. Co ciekawe, jeśli jesteśmy pasażerami klasy biznes i równocześnie posiadaczami wysokiego statusu Miles & Smiles nasz pakiet danych jest nieograniczony zarówno co do ilości przesyłanych danych jak i ilości podłączonych równocześnie urządzeń.
Niezmiernie ważną, a często pomijaną w recenzjach lotów częścią doświadczenia pasażera jest kwestia toalet. W samolotach wąskokadłubowych nie ma tu zbyt wielu wyróżników pomiędzy operatorami. Oczywiście, zdarzają się tacy, którzy zmniejszają tę część kabiny do minimum, ale mimo wszystko nie jest to na chwilę obecną działanie powszechne. W przypadku Turkish Airlines toalety różnią się nieco w zależności od wieku maszyny, pozostając jednak, w przypadku kabin z przodu raczej w czołówce pod względem wielkości. Nowsze wersje toalet wydają się nieco bardziej ergonomiczne i lepiej przemyślane w kwestii miejsc, w których gromadzone mogą być przybory toaletowe. Elementem, który zasługuje na pochwałę u Turkish Airlines to kosmetyki premium marki Molton Brown, oraz utrzymywana przez cały czas lotu czystość kabin toaletowych.
Lądowanie w Stambule
Lądowania na nowym lotnisku w Stambule odbywały się zazwyczaj o czasie lub z niewielkimi opóźnieniami, spowodowanymi opóźnieniami przy starcie. Warto pamiętać, że nowo wybudowany obiekt na obrzeżach Stambułu jest ogromny, w związku z czym już po przyziemieniu, czeka nas zazwyczaj długa przejażdżka na kołach do budynku terminalu. Mimo wszystko jednak, standardy panujące na lotnisku IGA są zdecydowanie lepsze niż w starym obiekcie i to pod każdym względem. Dodatkowym ułatwieniem dla pasażerów podróżujących w klasie biznes jest możliwość skorzystania z priorytetowej ścieżki odprawy paszportowej, jeśli mamy zamiar spędzić jakiś czas w Stambule. Dla pasażerów tranzytowych pozostaje też możliwość skorzystania z programu noclegowego linii lotniczej (STPC) i to zarówno w przypadku podróży klasą biznes jak i klasą ekonomiczną. Dodatkowo, pasażerowie klasy biznes pozostający w tranzycie na lotnisku, po spełnieniu odpowiednich warunków, mogą też skorzystać ze znajdujących się w Saloniku Biznesowym Turkish Airlines pokoi sypialnych oraz pryszniców.
Lot Stambuł – Warszawa
Linie: Turkish Airlines
Lot: TK 1765 / TK 1255
Trasa: IST- WAW
Samolot: Airbus A321 neo / Airbus A321
Klasa: C (biznes)
Czas planowy: 14.50 – 16.20 / 08.05 – 09.25
Check-in
Jednym z ułatwień oferowanych pasażerom klasy biznes oraz posiadaczom najwyższych statusów w programie lojalnościowym Turkish Airlines na ich głównym lotnisku w Stambule, jest szereg udogodnień już na etapie wejścia do terminala, odprawy biletowo-bagażowej, oraz podczas całej niemal drogi od ulicy do lotniczego fotela.
Dedykowane wejście do terminala, gdzie przeprowadzana jest wstępna kontrola bezpieczeństwa i skanowanie bagaży umożliwia szybkie dotarcie do stanowisk odprawy biletowo-bagażowej. Również i w tym miejscu mamy dedykowane stanowiska, z miejscami do siedzenia i dedykowanymi Pracownikami linii, których zadaniem jest rozwiązywanie problemów pasażerów, których plan podróży został zakłócony. Dalej, wprost ze strefy stanowisk check-in przechodzimy do dedykowanej strefy odprawy paszportowej, a później do strefy kontroli bezpieczeństwa. Nawet przy dużym natężeniu ruchu, droga spod przystanku busa dowożącego nas z hotelu (w ramach programu STPC) do strefy sterylnej lotniska zajmuje nie więcej niż kilka-kilkanaście minut i jest fizycznie skrócona do minimum.
W przypadku jednego z lotów, na krótko przed dotarciem na lotnisko z zapewnionego nam przez Turkish Airlines w czasie przerwy w podróży hotelu, otrzymaliśmy wiadomość tekstową o możliwości przełożenia podróży oraz otrzymania rekompensaty, ze względu na przepełnienie (overbooking) samolotu, którym mieliśmy wracać do Polski. Nie skorzystaliśmy z oferty linii, a jak się ostatecznie okazało, do samolotu udało się wziąć nawet pasażerkę, która oczekiwała na przydział miejsca (standby).
Boarding
Wspominaliśmy już wcześniej, że jakość usług Turkish Airlines na ziemi i w powietrzu to dwa różne światy. Świetnym obrazem tego zagadnienia jest proces wpuszczania pasażerów na pokład w macierzystym porcie lotniczym linii. Doświadczyliśmy tu już wielu zadziwiających przypadków. Niech kanwą dla wszystkich opisanych historii będzie fakt, że nowe stambulskie lotnisko jest ogromne i brak w nim transportu pomiędzy często bardzo odległymi częściami terminalu. Jeśli dodamy do tego fakt, że informacje o bramce odlotu naszego samolotu podawane są często z raptem kilkudziesięciominutowym wyprzedzeniem, łatwo wyobrazić sobie tabuny zagubionych w terminalu bądź w sklepach podróżnych, pospiesznie udających się z każdego niemal kierunku po tym, kiedy zorientowali się, jak długa czeka ich droga do właściwego gate’u.
Inną kwestią jest niezrozumiały brak informacji, stałych procedur oraz generalny chaos w strefie gate’ów. Bardzo często przed rozpoczęciem boardingu dokonywane jest nie komunikowane nigdzie dodatkowe sprawdzanie dokumentów. Pracownicy gate’u w strojach przewoźnika żądają okazania karty pokładowej oraz dokumentu tożsamości, po czym po chwili „klikania” w komputerze na karcie pokładowej przybijają różne „pieczątki”.
Samo wpuszczanie na pokład również najczęściej wiąże się z chaosem i nie anonsowanymi opóźnieniami. Taki stan rzeczy rzuca się w oczy szczególnie, kiedy wraca się przez Stambuł z miejsc takich jak Hong Kong czy Singapur, gdzie podobne zamieszanie jest nie do pomyślenia.
W przypadku wszystkich opisywanych lotów, przed wejściem na pokład samolotu pasażerowie mogli korzystać z wystawionych na stolikach w jetbridgu zestawów higienicznych, oraz niekiedy słuchawek jednorazowych.
Fotele – klasa biznes w Airbus A321 neo / Airbus A321 Turkish Airlines
Podobnie jak w przypadku lotów z Warszawy, zdarzało nam się na trasie powrotnej spotkać zarówno starszą, jak i nowszą wersję kabin w klasie biznes.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że średnio raz w tygodniu na trasie Stambuł-Warszawa-Stambuł turecka linia lata szerokokadłubowym Airbusem A330 z fotelami rozkładającymi się do pozycji płaskich łóżek ustawionymi w schemacie 2-2-2. Dokładnie takim samym jakim lecieliśmy i wracaliśmy z Bangkoku.
Serwis w trakcie lotu
Schemat serwisu pokładowego jest podobny do opisywanego powyżej – welcome drink, menu, a po starcie ciepły ręczniczek, serwis na tacy z galley, dodatkowe napoje, główna ciepła opcja, a po skończonym posiłku kolejny ciepły ręczniczek.
W przypadku porannego lotu oferta podstawowa – z serami, owocami, oliwkami, warzywami była wyśmienita. Nie mogąc już patrzeć na lotnicze omlety, zdecydowaliśmy się na ciasto ze szpinakiem i serem. Było to danie nieco inne w firmie niż to na locie do Stambułu, ale ciągle smaczne, ciekawe i przede wszystkim inne. Dodatek warzyw tylko zwiększał jego atrakcyjność.
Na locie, w trakcie którego serwowano dania lunchowe spróbowaliśmy też wyśmienitej grillowanej jagnięciny z polentą i warzywami, oraz zaskakująco smacznego (i nie rozgotowanego) jak na samolotowe warunki makaronu w sosie pomidorowym z parmezanem. Jeśli uzupełnimy te dania o opcje deserowe z pysznym zapiekanym puddingiem ryżowym, oraz „miseczką” serów, to otrzymamy naprawdę smaczny lunch.
Celowo pominęliśmy kwestię sałatek z kurczakiem, które wyglądają w tureckiej linii zawsze tak samo i tak samo smakują – nie ma w nich nic złego, ale po kilku razach danie to zwyczajnie się nudzi.
System rozrywki, toalety
Ponieważ mówimy tu ciągle o tych samych samolotach, kursujących na trasie Stambuł-Warszawa-Stambuł, wszystkie elementy serwisu twardego, w tym fotele, system rozrywki i toalety pozostają takie same, bez względu na to, w którą stronę danego dnia lecimy.
W mocy pozostaje więc opis zawarty we fragmencie artykułu opisujący podróż z Warszawy do Stambułu.
Lądowanie w Warszawie
W przypadku naszych lotów, mimo różnych perypetii przed startem ze Stambułu, do Warszawy docieramy zawsze na czas. Jako bonus, samoloty Turkish Airlines, jak wynika z naszego doświadczenia, zawsze cumowane są przy jetbridge’u, co usprawnia i przyspiesza proces deboardingu. Jeśli dodamy do tego fakt możliwości szybkiego przekroczenia granicy z wykorzystaniem bramek ABC (jeśli akurat działają), to poza brakiem wind lub schodów ruchomych, które pomogłyby osobom starszym, z dziećmi lub większą ilością bagażu podręcznego dotrzeć z samolotu na piętro, gdzie odbywa się kontrola graniczna, całej procedurze nic nie można zarzucić. Jedynym mankamentem okazać się może wydłużający się czas oczekiwania na bagaże, co jest zjawiskiem, które może nasilić się w nadchodzących miesiącach.
Podsumowanie
Tym co wyróżnia Turkish Airlines na krótkich lotach z wykorzystaniem samolotów wąskokadłubowych są rzadko spotykane w Europie prawdziwe, szerokie fotele klasy premium, bogaty i rozbudowany serwis realizowany przez uśmiechniętą i chętną do pomocy Załogę, oraz stojąca na wysokim poziomie kuchnia. W zasadzie każde porównanie z liniami europejskimi, w tym ze słynną pięciogwiazdkową Lufthansą na tych samych trasach wypada dla przewoźników ze Starego Kontynentu bardzo blado.