- Inne teksty z tej podróży:
- Recenzja: Turkish Airlines – Klasa Ekonomiczna w Airbus A321 i Boeing B777 Warszawa – Stambuł – Dubaj
- Szybka Recenzja: Salonik biznesowy Turkish Airlines Lounge Miles&Smiles, Stambuł
- Recenzja: Hilton Honors – Hampton by Hilton Dubai Airport, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – Conrad Dubai, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – Canopy by Hilton Dubai Al Seef, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – Al Seef Heritage Hotel Dubai, Curio Collection by Hilton, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – Habtoor Palace Dubai, LXR Hotels & Resorts, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – V Hotel Dubai, Curio Collection by Hilton, Dubaj
- Recenzja: Hilton Honors – Waldorf Astoria Dubai Palm Jumeirah, Dubaj
- Szybka Recenzja: Hilton Honors – Hampton by Hilton Dubai Al Seef, Dubaj
Ponad pół roku bez zagranicznych podróży odcisnęło na nas swoje piętno. Nie było tygodnia, żebyśmy z tęsknotą nie zaglądali do kalendarza, zastanawiając się kiedy znów będziemy mogli aktywnie podróżować. Przy okazji, snuliśmy wizje, dokąd udamy się w pierwszą zagraniczną podróż.
Z nostalgią patrzyliśmy na wszystkie zawieszone na czas nieokreślony rezerwacje. Wiedzieliśmy, że żadna z nich nie wydarzy się w najbliższej przyszłości.
Punktem zwrotnym był moment rejestracji na szczepienia przeciw COVID – 19. Zaczynamy odważniej roztaczać plany najbliższego wyjazdu zagranicznego i budujemy agendę podróży, której przed pandemią zapewne nigdy byśmy nie odbyli.
Nasz wybór pada na Dubaj z kilku powodów. Z jednej strony zwracamy uwagę na warunki związane z obsługą pandemii, czyli łagodne przepisy wjazdowe, brak konieczności odbycia kwarantanny, a jedynie wymóg testu PCR, wysoki stopień wyszczepienia społeczeństwa ZEA, wdrożone i egzekwowane obostrzenia sanitarne. Z drugiej strony, patrzymy też na bazę hotelową naszych ulubionych marek hotelowych, rozsądne ceny noclegów w nawet najbardziej luksusowych obiektach oraz dostępność wygodnych i atrakcyjnych połączeń lotniczych.
Wszystko wydaje się spinać w całość. Termin wyjazdu planujemy na czerwiec, czyli początek lata w Emiratach. Temperatury mają sięgać ponad czterdziestu stopni Celsjusza. Jesteśmy na to przygotowani. W Dubaju byliśmy już wielokrotnie na przestrzeni ostatnich parunastu lat, więc nie nastawiamy się tym razem na wielką eksplorację miasta. Przygotowujemy się natomiast na doświadczanie hoteli luksusowych i premium ze stajni Hiltona, realizując przy okazji odnowienie statusu Diamond. Po ciężkim i wymagającym roku, potrzebujemy po prostu relaksu.
Zanim jednak zabukujemy noclegi w wybranych hotelach, kupujemy bilety lotnicze. Najprostsze połączenie nie jest jednak naszym wyborem numer jeden. Emirates wprawdzie oferuje komfortowe połączenie bez przesiadek, trwające niecałe sześć godzin, ale nasz wybór pada na nieco dłuższe połączenie, z przesiadką w Stambule, oferowane przez Turkish Airlines. Decydujemy się na nie z kilku powodów. Przede wszystkim, jest to linia, w której zbieramy mile i posiadamy jednocześnie status równoznaczny ze statusem Star Alliance Gold. Dzięki temu, mimo, że będziemy podróżować w klasie ekonomicznej, mamy dodatkowe benefity, których nie mielibyśmy w przypadku lotu Emirates. Chodzi na przykład o priorytetową odprawę i wejście na pokład, Fast Track do kontroli bezpieczeństwa na lotniskach w Warszawie i Stambule, wstęp do saloników lotniskowych w Warszawie, Stambule i Dubaju oraz dodatkowe sztuki bagażu. Nie bez znaczenia jest również fakt, że bilety oferowane przez Turkish Airlines były o prawie dwadzieścia pięć procent tańsze niż bilety przewoźnika z zatoki. Gdy tylko etixy wpadają do naszej skrzynki mailowej rezerwujemy noclegi w hotelach. Kto by pomyślał, lecimy na urlop do Dubaju! Miasta, które dotychczas stanowiło dla nas głównie port przesiadkowy na lotach do Azji.
Lot Warszawa – Stambuł
Linie: Turkish Airlines
Lot: TK 1766
Trasa: WAW – IST
Samolot: Airbus A321
Klasa: Y (ekonomiczna)
Czas planowy: 19.00 – 22.30
Check-in
Zanim pojawimy się na lotnisku w Warszawie, dzień wcześniej wykonujemy testy PCR, zgodnie z wymaganiami Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na wyniki mamy czekać maksymalnie 24 godziny, ale jak twierdzą znajomi, zazwyczaj dane w systemie pojawiają się już po kilkunastu godzinach. W naszym przypadku sprawdziło się to tylko w pięćdziesięciu procentach. Druga połowa czekała na wyniki z wypiekami na twarzy do ostatniej chwili, kiedy już trzeba było jechać na lotnisko. Udało się!
Na lotnisku pojawiamy się prawie dwie godziny przed planowym odlotem naszego samolotu.
Kierujemy się do stanowiska check-in dla podróżujących w klasie biznes lub posiadaczy kart Star Alliance Gold. Przed nami w kolejce czeka jedna para. Jakie jest nasze zdziwienie, gdy odprawa trwa i trwa w nieskończoność. Prawie trzy kwadranse zajęła obsługa zaledwie kilku osób. Tak długo jeszcze nie czekaliśmy przy check-inie. Agent po kolei, bardzo dokładnie sprawdza wszystkie dokumenty – na początek, rzecz jasna paszporty, następnie wyniki testów PCR, a na koniec również proszeni jesteśmy o okazanie obowiązkowego ubezpieczenia medycznego na czas pobytu w Emiratach. Parę razy konsultował się z supervisorem, aż w końcu udało się wydrukować karty pokładowe i nadać bagaż do Dubaju.
Skutkiem tego długotrwałego procesu był brak czasu na skorzystanie z saloniku LOTu, do którego Turkish Airlines zaprasza swoich gości podróżujących w klasach premium oraz posiadaczy odpowiednich statusów.
Kolejne opóźnienie, zupełnie niezrozumiałe, czekało na nas na kontroli paszportowej. Mimo braku kolejki oraz otwartych kilku stanowisk Straży Granicznej, żaden z funkcjonariuszy nie przyjmował podróżnych do kontroli. Ostatecznie, do gate docieramy dokładnie w momencie, kiedy zaczyna się boarding.
Boarding
Wejście na pokład prowadzone jest strefowo, co oznacza, że jako pierwsi na pokład wchodzą pasażerowie z rzędów 20-32. Następnie pasażerowie zajmujący miejsca w rzędach 6-19.
Wykorzystujemy możliwość priorytetowego wejścia bez kolejki dla gości klasy premium i jetbridge’m przechodzimy jako jedni z pierwszych pasażerów do samolotu. Przy wejściu do maszyny mamy możliwość pobrania zestawów higienicznych, w których znajdujemy maseczkę ochronną oraz chusteczkę antybakteryjną a także indywidualnie zapakowanych słuchawek do systemu rozrywki pokładowej.
Po zajęciu miejsc rozglądamy się dokładnie po pokładzie. Nasz samolot Airbus A321 jest dość nowy, nie widać śladów zużycia na fotelach. Siedzenia są wygodne, pozostawiają komfortową ilość miejsca na nogi, a każdy z pasażerów ma do dyspozycji indywidualny ekran z systemem rozrywki pokładowej oraz gniazdkiem USB do ładowania sprzętu elektronicznego.
Samolot jest zajęty praktycznie w całości, w związku z czym boarding trwa w nieskończoność. Mimo, iż zaczął się z niewielkim opóźnieniem, to nasz odlot jest przesunięty o prawie pół godziny. Kiedy w końcu ostatni pasażerowie pojawiają się na pokładzie, poznajemy Panią Grażynkę, która była bohaterką naszego oddzielnego wpisu na Facebooku. Na razie jeszcze tego nie wiemy, ale do końca podróży będziemy od Pani Grażynki czegoś się dowiadywać, czy tego chcemy, czy nie.
Tymczasem my z niecierpliwością wyczekujemy kolejnych komend Kapitana do Załogi i gdy w końcu słyszymy hasło “prepare for takeoff” ogarnia nas nieopisana radość. Pierwszy raz od niemal dziesięciu miesięcy udajemy się w zagraniczną podróż samolotem. Nasz Airbus startuje z pasa dwadzieścia dziewięć w kierunku Stambułu o godzinie 19.38.
Serwis pokładowy
Kwadrans po starcie Załoga rozpoczyna serwis. Prowadzony jest on w przedniej części kabiny przez jednego Stewarda, wspieranego przez Koleżankę, kursującą od wózka cateringowego do galley, skąd donosi ona pieczywo i ciepłe napoje w dzbankach. Steward jest bardzo cierpliwy, po wielokroć wyjaśnia jakie napoje są do wyboru, zwraca też uwagę pasażerom, który rozłożyli sobie fotele, aby na czas trwania serwisu, podnieśli je do pozycji pionowej, aby wszystkim było komfortowo.
W klasie ekonomicznej nie ma obecnie wyboru dania. Wszyscy pasażerowie, którzy nie zamówili sobie posiłku specjalnego przed wylotem, mogą otrzymać pierś z kurczaka z puree ziemniaczanym i duszonymi warzywami. Dodatkowo na tacy znajduje się również sałatka ze świeżych warzyw, cytrynowy mus z kawałkami czekolady oraz pieczywo pakowane w indywidualne opakowania. Mięso jest soczyste i wyraźne w smaku, ciekawie przyprawione. Warzywa w sałatce są jędrne i świeże. Deser również na plus – nie jest nudny, ani za słodki.
Z ciekawostek, do jedzenia otrzymaliśmy metalowe sztućce.
Załoga sprzątając stoliki pasażerów przypomina wszystkim, że po zakończonym serwisie należy ponownie nałożyć maseczki ochronne i pozostać w nich do końca podróży.
Rozrywka na pokładzie
System rozrywki pokładowej pozwala na oglądanie filmów, programów TV, słuchanie muzyki lub audiobooków, granie w proste gry, obserwowanie trasy lotu. Jest również sekcja dla dzieci. Nie ma zbyt wiele nowości w bibliotece, ale z drugiej strony, lot nie jest długi i absolutnie nam się nie nudzi.
Na tym locie dostępny jest również internet Wi-Fi. Niektórym działa a niektórym nie. Na pewno trzeba uzbroić się w cierpliwość podczas logowania do sieci. Posiadacze kont w programie Miles & Smiles mogą otrzymać dodatkowe pakiety danych podczas lotu. Do programu można się zarejestrować również na pokładzie.
Lądowanie w Stambule
Około dziesięć minut przed planowanym lądowaniem Załoga rozpoczyna sprawdzanie kabiny.
W Stambule lądujemy pięć minut po czasie rozkładowym, a do terminala docieramy dziesięć minut później. Na nowym lotnisku w Stambule jesteśmy pierwszy raz, ale już nas cieszy, że wyjście z pokładu będzie odbywało się bezpośrednio do terminala przez rękaw. Czas na transfer na kolejny lot. Będziemy próbowali chociaż na chwilę wstąpić do saloniku Turkish Airlines, jednak z opowieści znajomych wiemy, że nowe stambulskie lotnisko jest bardzo duże i czas potrzebny na przedostanie się od jednej bramki do drugiej, mijając kontrolę bezpieczeństwa, może być długi.
Lot Stambuł – Dubaj
Linie: Turkish Airlines
Lot: TK 762
Trasa: IST – DXB
Samolot: Boeing 777-300ER
Klasa: Y (ekonomiczna)
Czas planowy: 00.40 – 05.55
Transfer w Stambule
Po wyjściu z samolotu kierujemy się do strefy transferowej. Nowe lotnisko jest faktycznie olbrzymie i ten, kto nie pomyślał o kolejce usprawniającej przemieszczanie się pasażerów, najwidoczniej nie był częstolataczem.
Podróżując w klasie biznes lub posiadając status Star Alliance Gold można skorzystać z dedykowanego Fast Tracka do kontroli bezpieczeństwa w strefie tranzytowej. Na oko oceniając, zaoszczędzamy kilkanaście minut. W drodze do bramki, z której będzie odlatywać nasz samolot do Dubaju mijamy wejście do saloniku Miles & Smiles Turkish Airline. Szybkie spojrzenie na zegarki, sprawna kalkulacja czasu potrzebnego na dotarcie na kolejne połączenie i chwilę później jedziemy schodami ruchomymi na górę do lounge’a. Na dłuższą wizytę będziemy mieć czas podczas powrotu z Dubaju. Tym razem ograniczamy się do szybkiego odświeżenia i uzupełnienia płynów w organizmie.
Jak informuje nas uczynna Obsługa, do naszej bramki czeka nas kwadrans spaceru. Ruszamy w drogę. Przed wejściem do gate sprawdzane są dokumenty – paszporty, karty pokładowe oraz wyniki testu PCR. Egzamin zdajemy celująco i przechodzimy do poczekalni.
Parę minut później rozpoczyna się boarding.
Boarding
Jako pierwsi na pokład zapraszani są pasażerowie klasy biznes oraz posiadacze statusu Star Alliance Gold. Dzięki temu, ponownie, jesteśmy jednymi z pierwszych pasażerów w samolocie.
Przy wejściu do maszyny, tak jak na poprzednim locie, rozdawane są zestawy higieniczne, tym razem trochę większe niż poprzednio. Te zawierają dodatkowo również płyn do dezynfekcji rąk.
Nasz Boeing 777 nie jest już najnowszy, a jego kabina klasy ekonomicznej nie wygląda tak dobrze, jak chociażby wąskokadłubowy Airbus A321, którym lecieliśmy pierwszy odcinek tej podróży.
Fotele nie są tak komfortowe, a ilość miejsca na nogi jest zauważalnie mniejsza niż na poprzednim rejsie. Tym bardziej cieszy nas fakt, że mamy jedno dodatkowe, wolne miejsce obok.
Boarding przebiega sprawnie i bez większych zakłóceń. Zorganizowana Załoga pomaga pasażerom odnaleźć właściwe miejsca, jednak zwraca szczególną uwagę na stosowanie przez wszystkich maseczek ochronnych oraz zachowywanie dystansu, w tym nie gromadzenie się w kolejce do toalet.
Do Dubaju startujemy niemal pół godziny po planowym czasie, wcześniej kołując do progu pasa startowego niemal kwadrans.
Serwis pokładowy
Serwis rozpoczyna się około pół godziny po starcie i wyłączeniu sygnalizacji zapiąć pasy. Na tym locie pasażerowie mają wybór spośród dwóch dań kolacyjnych: kotlety mięsne (meatballs) z ryżem lub makaron z sosem pomidorowym. Decydujemy się na przetestowanie obu dań.
Dodatki, czyli hummus oraz deser kawowo-czekoladowy są takie same w przypadku obu dań.
Po raz kolejny jedzenie nam smakowało. Mięso było doprawione i soczyste a ryż przygotowany al dente podobnie jak makaron z aromatycznym i lekko słodkim sosem pomidorowym. Cieszymy się, że pomimo pandemii jakość posiłków przygotowywanych przez Do&Co dla Turkish Airlines cały czas pozostaje na wysokim poziomie.
Lądowanie w Dubaju
Pomimo opóźnienia w wylocie ze Stambułu, pilotom udaje się na czas wylądować na lotnisku w Dubaju. Niestety tym razem podejście do lądowania zaplanowano od strony pustyni a nie od morza, więc nie możemy podziwiać panoramy miasta.
Samolot zostaje zaparkowany przy terminalu i pasażerowie opuszczają pokład korzystając z rękawa. Organizacja lotniska w Dubaju została przeprowadzona tak, że wszyscy pasażerowie z naszego rejsu muszą przejść przez strefę wykonywania testów PCR, zgodnie z regulacjami wprowadzonymi przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Do czasu otrzymania wyniku testów pasażerowie są zobligowani do przebywania w izolacji w wybranym przez siebie miejscu noclegowym. Po wykonanym teście przechodzimy przez dodatkowy punkt kontrolny, gdzie Obsługa lotniska sprawdza, czy otrzymaliśmy odpowiednie naklejki na nasze paszporty. Ostatnim etapem jest przejście odprawy imigracyjnej i tu czeka nas najdłuższa kolejka. Po trzech kwadransach wychodzimy z lotniska z bagażami. Dubaj wita nas temperaturą ponad trzydzieści stopni Celsjusza już o godzinie siódmej rano.
Podsumowanie
Od początku wyjazdu czuliśmy, że ta podróż jest inna niż wiele naszych przedpandemicznych eskapad. Wszechobecne płyny do dezynfekcji, podróżni i obsługa lotniska a także załogi samolotów noszący maseczki ochronne – to elementy, które chyba na dłużej z nami zostaną.
Zawsze dobrze ocenialiśmy Załogi Turkish Airlines, a teraz jeszcze bardziej doceniamy ich pracę, gościnność i dbałość o komfort i bezpieczeństwo podróży.
Przywrócenie standardowego cateringu we wszystkich klasach podróży oraz salonikach własnych a także zwiększanie liczby destynacji do których lata Turkish Airlines ma na celu maksymalne ułatwienie klientom bezproblemowych podróży w tych nowych czasach.