Recenzja: Marriott Bonvoy – Four Points by Sheraton Warsaw Mokotow, Warszawa

Nie da się tego ukryć – pandemia odcisnęła swoje piętno również na nas. Zmiany planów, odwołane loty, odwołane rezerwacje hoteli – to wszystko tylko drobna uwertura do stanu, którego doświadczyliśmy po udanej wizycie w warszawskim hotelu Bristol, kiedy to w uniesieniu, wpadliśmy na pomysł, aby rok bez podróży, ale też konieczności odnawiania większości statusów lotniczych i hotelowych, przeznaczyć na eksperymenty. W ten właśnie sposób narodził się pomysł, aby odwiedzić wszystkie stołeczne (i kilka innych) hotele działające w ramach programu lojalnościowego Marriott Bonvoy. Poza wspomnianym już Bristolem, oraz najstarszym warszawskim (i polskim) hotelem działającym pod marką Marriott, Four Points by Sheraton był jednym z pierwszych obiektów, które przyszło nam odwiedzić w trakcie realizacji naszego pomysłu.

Już na samym początku naszej przygody napotkaliśmy problemy. W związku z tym, że pomysł odwiedzin Marriottów powstał spontanicznie, w ten sam sposób dokonaliśmy rezerwacji wielu miejsc, które zamierzaliśmy odwiedzić. Poniewczasie okazało się, że większość naszych rezerwacji odbyła się w trakcie „awarii” systemów Marriotta, która polegała na oferowaniu stawki zawierającej między innymi zapewnienie upgrd kategorii pokoju oraz kredycie hotelowym w wysokości 50 Euro. Tak też było w przypadku warszawskiego Four Points. Z wielkim zaskoczeniem, jakiś czas po dokonaniu rezerwacji otrzymaliśmy mail z hotelu z informacją, że nie zamierza on honorować naszej rezerwacji w jej obecnej formie – zarówno upgrd jak i kredyt hotelowy nie wchodzą w grę. Na tym etapie próbowaliśmy z hotelem negocjować. Warto pamiętać, że mówimy o czasie krótko po pierwszej fali pandemii, akcji #PomagamyHotelom i #ZmieńTerminNieOdwołuj. Hotele, szczególnie miejskie, narzekały na ultra niskie obłożenie. Zapytaliśmy więc, czy w ramach odpowiedzialności za własny błąd, hotel nie byłby skłonny, biorąc pod uwagę niską frekwencję gości, pozostać jednak przy przyznaniu nam upgrd – nie da się w końcu sprzedać ponownie nocki w pustym pokoju. Odpowiedź była oschła i ponownie kategoryczna – nie. Na tym etapie, byliśmy jeszcze bardzo naiwni co do podejścia Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów do gości i drążąc temat, dopytywaliśmy, czy hotel ma zamiar w jakikolwiek sposób zrekompensować nam swój błąd. I tym razem w odpowiedzi po raz kolejny zabrzmiało gromkie NIE.

Takie podejście hotelu dało nam nieco do myślenia, ale nasza chęć realizacji planu przewyższyła wątpliwości i postanowiliśmy mimo wszystko wybrać się do Four Points’a. Mieliśmy chęć wypróbować pokój o wyższym niż podstawowy standardzie, oraz zajrzeć do hotelowej restauracji Suwak 7, której menu na czas naszego pobytu, mimo dość szeroko zakrojonych poszukiwań, cały czas pozostawało dla nas tajemnicą.

Po przyjeździe

Do hotelu docieramy wczesnym popołudniem. Niestety, po podejściu do lady recepcyjnej dociera do nas smutna konstatacja – brak kogokolwiek z obsługi to jeden z nieuchronnych skutków obecnej sytuacji na świecie. Po kilku minutach oczekiwania, zza drewnianych drzwi wychodzi do nas Recepcjonistka. Rozpoczynamy procedurę zameldowania, z góry zaznaczając, że chcielibyśmy, jeśli to możliwe, zatrzymać się w apartamencie. Recepcjonistka, bez owijania w bawełnę, odpowiada krótkim „Nie!”. Trochę nas to dziwi, ale postanawiamy się nie poddawać – nauczeni doświadczeniami z innych hoteli wiemy, że Recepcjoniści mają niekiedy w zwyczaju oszczędnie gospodarować prawdą w stosunku do klientów swoich hoteli na temat dostępności określonych typów pokoi. Krótka chwila z aplikacją sieci Marriott daje nam jasno do zrozumienia, że to dokładnie ten przypadek. Pokazujemy więc, że system pozwala zarezerwować na dzisiejszą noc apartament, o który nam chodzi. Recepcjonistka prosi nas, abyśmy poczekali, po czym znika za drzwiami na kolejnych kilka minut. Po jej powrocie, zaczyna się drugi akt tego przedstawienia, który na własny użytek nazwaliśmy licytacją. Cena za apartament, który zaproponowała nam przedstawicielka hotelu była wielokrotnie wyższa niż to, co widzimy w systemie rezerwacyjnym. Po zwróceniu uwagi na ten fakt, otrzymujemy kontrpropozycję z ceną nieco już bliższą temu, co widzimy na ekranie. Po kilku rundach wymian, które okraszane są z drugiej strony kontuaru “zabawnymi” komentarzami, docieramy w końcu do miejsca, gdzie kategorycznie wyczerpały się resztki chęci na tę zabawę z naszej strony. Na całe szczęście, jest to również punkt, w którym proponowana cena była już niemal dokładnie w punkcie, który widniał w elektronicznym systemie rezerwacyjnym.

Po dokończeniu reszty formalności, zostajemy poinformowani, że nasz pokój nie jest jeszcze gotowy i musimy na niego poczekać. Zajmujemy więc miejsca na fotelach w lobby i czekamy na jego przygotowanie.
Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania, Recepcjonistka wręcza nam karty – klucze i informuje, że apartament na siódmym piętrze jest już gotowy.

Pokój – apartament 701

Apartament, w którym przyszło nam spędzi noc w hotelu Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów, znajduje się na końcu korytarza. W związku z taką konfiguracją, jego pokój dzienny jest też pokojem narożnym.
Apartament 701 składa się z łazienki, toalety, sypialni, oraz osobnego salonu. Urządzono go w sposób nowoczesny, a zarazem ponadczasowy, co daje nadzieję na dłuższe zachowanie świeżości wyglądu, w odróżnieniu od podążających za modami wystrojów spotykanych często w nowo otwieranych hotelach.

Salon mimo dziwnego, zapewne konstrukcyjnego, fragmentu ściany vis-a-vis drzwi jest przestronny, choć nie do końca jasny, mimo długiego, letniego dnia, w którym go odwiedzamy. Z rzeczy wartych uwagi – oprócz kanapy, foteli i stolika kawowego, mamy tu do dyspozycji również pełnoprawne biurko. Wydawać by się mogło, że to rzecz podstawowa i oczywista – niestety, w nowoczesnych, modnych hotelach, nawet w pokojach i apartamentach wyższych kategorii, jest to element nader często pomijany.

Również w sypialni mamy do dyspozycji sporo miejsca, którego nie zastawiono dodatkowymi elementami, co w połączeniu z ciepłą, neutralną kolorystyką wykorzystaną w całym apartamencie, daje bardzo dobry wizualnie efekt.

Łazienka, do której wchodzimy bezpośrednio z sypialni przez drzwi przesuwne, wykończona została w równie uniwersalny sposób co cały pokój – białe kafle na ścianach, ciemniejsza podłoga. Goście mogą tu skorzystać z wygodnej kabiny prysznicowej.

W czasie naszego zapoznawania się z apartamentem, do drzwi zapukała Pani z działu houskeepingu, pytając nas, czy to dobry moment, aby uzupełniła kosmetyki pod prysznicem, czego zapomniała zrobić w pośpiechu przygotowując dla nas pokój.

Cały apartament zrobił na nas naprawdę dobre wrażenie, które spotęgowała tylko informacja, że elementem pobytu w nim jest możliwość bezpłatnego wykorzystania zawartości minibarku!

Restauracja Suwak7

Po chwili spędzonej w apartamencie, postanawiamy odwiedzić hotelową restaurację. Tu wpadamy w ręce fenomenalnej Pani Małgorzaty, która stanie się odtąd naszym najlepszym doradcą i informatorem w sprawach hotelu Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów. 
Na początek szybka garść informacji o ofercie restauracji, ale również o ofercie happy hour na piwa rzemieślnicze, w których specjalizuje się to miejsce.
Po przestudiowaniu karty piw decydujemy się na kilka z nich. Naszego pierwszego wyboru niestety nie ma, ale Pani Małgorzata w sposób fachowy doradza nam skosztowanie świetnych alternatyw.

Przejście do menu restauracyjnego jest już nieco trudniejsze. Menu jest krótkie i mało urozmaicone – żadne z dań nie przyciąga naszej uwagi. Ostatecznie decydujemy się tylko na zupy.
Żurek o głębokim, wyraźnym smaku, kwaśny i słony zarazem, gęsty, pełen pysznych dodatków – kiełbasy, boczku, klopsików, grzybów, oraz ważnego wyróżnika tej wersji – grillowanej kiszki ziemniaczanej, która jest dla tego dania strzałem w dziesiątkę. Z czystym sercem – polecamy.
Chłodnik jest bardzo zimny, nieco słodki, nieco kwaśny, z pysznymi dodatkami, z których nam najbardziej do gustu, jak zawsze, przypadło jajko z półpłynnym żółtkiem – pasuje tu jak ulał.

Pani Małgorzata podczas serwowania dań i napojów nawiązuje z gośćmi niezobowiązujące rozmowy, przemycając gdzieniegdzie informacje o ofercie restauracji, piwach, hotelu, ale też okolicach.
To właśnie od Niej dowiadujemy się, że w hotelu funkcjonuje nie tylko sala ćwiczeń, ale również sauna, do której udamy się później.

Śniadanie

Śniadanie w hotelu Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów serwowane jest w tej samej przestrzeni, w której funkcjonuje restauracja Suwak 7, choć nie jesteśmy do końca pewni, czy jest to formalnie to samo miejsce. Nie ma to jednak większego znaczenia.

Na wstępie warto zaznaczyć, że śniadanie, którego doświadczyliśmy, w żaden sposób nie przypomina tego, które mogliśmy sobie wyobrażać na podstawie opisów blogerów. Do rozczarowań tego typu zdążyliśmy się już generalnie przyzwyczaić.
Mimo wszystko, hotel zasługuje w tym miejscu na należne mu słowa uznania – na tle kilkudziesięciu pandemicznych śniadań, oferowanych przez szeroką gamę hoteli, które mieliśmy okazję odwiedzić, tutejszy sposób przygotowania bufetu był jednym z najmniej „plastikowych”. Duża część oferty serwowana była na normalnej zastawie, z użyciem folii jedynie w celu zabezpieczenia dań. Zdajemy sobie sprawę, że taki sposób przygotowania bufetu jest dość pracochłonny. Brawo!
Jeśli idzie o jakość serwowanych potraw – nie było już tak różowo, a w każdym razie nie w przypadku tych, których spróbowaliśmy.

Zestaw dań ciepłych serwowanych na zamówienie był dość wąski i obejmował jajecznicę, owsiankę, jajka sadzone i omlet. Część zwyczajowych, nieco wymyślniejszych potraw śniadaniowych jak na przykład jajka po benedyktyńsku, są w Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów dodatkowo płatne.
Z zamówionych przez nas dań, jajka sadzone były poprawne, natomiast owsiankę zaliczyć musimy do tych mniej udanych.

Rekreacja, wypoczynek

Warszawski Four Points Mokotów, oferuje swoim gościom wygodną, przestronną i wszechstronną przestrzeń do ćwiczeń. Swoje miejsce znajdą tu zarówno zwolennicy treningów funkcjonalnych, aerobowych czy siłowych.
Do dyspozycji gości pozostaje również sauna sucha (fińska), która podczas naszego pobytu uruchamiana była jedynie na życzenie gości. Warto zainteresować się tematem wcześniej i dać obsłudze odpowiednio dużo czasu na przygotowanie seansu na zaplanowaną przez nas godzinę.

Usługi inne

Four Points Mokotów oferuje swoim gościom możliwość skorzystania z komputerów znajdujących się w lobby. W tym samym miejscu, obok recepcji, możemy znaleźć również „The Pantry” – hotelowy sklepik z podstawowym wyborem przekąsek i napojów.

Podsumowanie

Komfortowy produkt twardy w postaci apartamentu oraz fantastyczna i niezwykle gościnna postawa Pani Małgorzaty z restauracji Suwak7 to jednak za mało, aby uznać nasz pobyt w Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów jako udany.
Ze smutkiem musimy przyznać wręcz, że sposób podejścia do klientów – zarówno przed przyjazdem, w sytuacji problemów z systemem rezerwacyjnym hotelu, jak i na miejscu, podczas zameldowania, zmieniły całkowicie nasze spojrzenie na ofertę hoteli sieci Marriott w Warszawie. Przed przyjazdem w to miejsce, zakładaliśmy, że nieprzyjemności, które spotkały nas wcześniej w warszawskim Marriott’cie, były jedynie aberracją, a młody wiekiem Four Points próbował będzie raczej podążać w kierunku wyznaczonym przez Bristol, a nie starego molocha. To, czego doświadczyliśmy w Four Points by Sheraton Warszawa Mokotów, na długi czas całkowicie zniweczyło naszą chęć dalszego testowania warszawskich Bonvoyów. 
Niestety, hotel ten jest kolejnym potwierdzeniem naszej tezy, stawianej wielokrotnie, na temat kondycji i kierunku, w którym podąża duża część polskiego rynku hotelarskiego.

Dane kontaktowe

Four Points by Sheraton Warsaw Mokotow
Suwak 7B, 02-676 Warszawa

Galeria