Podróż w klasie biznes na pokładzie Cathay Dragon z Hanoi do Hong Kongu była tylko uwerturą do wspaniałych lotniczych wrażeń, jakie miały stać się naszym udziałem parę godzin później.
Nasz lot rozpoczynamy w Hanoi. Na lotnisku pojawiamy się na dwie godziny przed odlotem. Stanowiska check-in Cathay Dragon są już otwarte. Nie mamy bagażu rejestrowanego, gdyż podróżujemy na lekko, tylko z walizkami kabinowymi. Odbieramy karty pokładowe na oba odcinki rejsu, zaproszenia do lounge w Hanoi i Hong Kongu oraz informację o transferze w HKG. Wszystkie dokumenty podróży otrzymujemy w specjalnej okładce.
Po przejściu kontroli paszportowej i bezpieczeństwa udajemy się do saloniku biznesowego Song Hong, który znajduje się przy bramce 30, tej samej, z której będzie odlatywał nasz samolot.
Boarding rozpoczyna się praktycznie o czasie. W pierwszej kolejności na pokład zapraszani są pasażerowie wymagający asysty (PRM) oraz rodziny z małymi dziećmi, a następnie pozostali pasażerowie, bez zachowania priorytetu wejścia dla pasażerów klasy biznes i posiadaczy kart statusowych. W drzwiach samolotu witają nas Stewardessy i oferują pomoc z umieszczeniem bagaży w schowkach nad głowami. Jednocześnie, odbierają od pasażerów klasy biznes odzież wierzchnią, którą chowają do szafy.
Rozglądamy się po kabinie biznes wąskokadłubowego Airbusa A320. Szerokie fotele ustawione są w konfiguracji 2-2. Na każdym czeka poduszka i miękki kocyk. Siedzenia rozkładają się do pozycji szezlonga, która, w przypadku niespełna dwugodzinnego rejsu, jest bardzo wygodna. W zagłówku poprzedzającego fotela, w miejscu, gdzie zazwyczaj zainstalowane są monitory, znajdujemy uchwyt wraz z podstawką. Jest to miejsce na umieszczenie iPada z wgraną rozrywką pokładową, którego Szefowa pokładu wręcza nam jeszcze przed startem. Pod podstawką znajduje się przycisk umożliwiający rozłożenie stolika. Dodatkowy, mały, wysuwany, podręczny stolik znajduje się z przodu konsoli między fotelami. Można na nim postawić szklanki z napojami powitalnymi.
Szefowa pokładu wita się z każdym pasażerem indywidualnie i pyta, jakie drinki wybieramy. W menu są soki, woda, napoje gazowane oraz szampan. Stewardessa przynosi napoje każdemu indywidualnie, jednocześnie proponując ciepły lub zimny ręczniczek do odświeżenia się. Następnie dystrybuowane są menu oraz gazety. Chwilę po zakończonym boardingu rozpoczyna się instrukcja bezpieczeństwa, a następnie samolot zaczyna kołowanie do progu pasa startowego, skąd startujemy parę minut po planowanym czasie rozkładowym.
Gdy zgaszona zostaje sygnalizacja „Zapiąć Pasy”, Szefowa pokładu rozwija zasłonę między klasą ekonomiczną i klasą biznes, oraz między klasą biznes a galley. W międzyczasie, jedna ze Stewardess rozkłada pasażerom stoliki i stawia na nich tacę z przystawką, sztućcami oraz talerzykiem na pieczywo. Jako przystawkę podano jędrną, smaczną sałatę z aromatyczną szynką parmeńską, chrupiącym melonem i sosem balsamicznym. Do sałaty podano również pieczywo. My wybraliśmy oczywiście grzanki czosnkowe, które okazały się być poprawne.
Główny serwis przeprowadza Szefowa pokładu w sposób dla nas dotąd niespotykany. Wygląda to tak, że podchodzi Ona do każdego pasażera indywidualnie, z małą tacą, na której ma dwa różne dania z menu. Gdy pasażer zdecyduje się na wybór, zostawia mu jedno danie, pyta o wybór napojów, po czym wraca do galley, uzupełnia tacę o brakującą potrawę i wraca do kabiny do kolejnego pasażera, powtarzając cały ceremoniał od początku. W czasie jej nieobecności w galley, inna Stewardessa, przygotowuje zamówione napoje i podaje go pasażerowi.
W ramach dań głównych zdecydowaliśmy się na obie opcje. Kurczak w sosie barbeque był przepyszny. Miękki, soczysty, rozpływał się w ustach, a gratin ziemniaczany i warzywa ugotowane al dente idealnie do niego pasowały. Podobnie jest z daniem rybnym – pyszna i aromatyczna biała ryba nie jest przesuszona, a warzywa ugotowane są w punkt.
Po skończonym posiłku Stewardessa sprząta tace ze stolików, jednocześnie dbając o to, aby wszyscy pasażerowie mieli napoje.
Chwilę później serwowany jest deser – słynne lody Haagen-Dazs. Niestety, są one za bardzo zmrożone, aby móc je od razu zjeść. Na koniec serwisu roznoszone są czekoladki z logiem Cathay oraz mieszanka orzechów oraz butelka wody.
Załoga jest ciągle obecna w kabinie i regularnie dba o to, aby kieliszki pasażerów nie pozostawały chociażby w połowie puste. Atencja, z jaką Stewardessy podchodziły do podróżnych była niesamowita. Dawno nie spotkaliśmy się z aż tak aktywną załogą.
Na pół godziny przed lądowaniem Stewardessy rozpoczynają sprzątanie kabiny i sprawdzają, czy wszyscy mają zapięte pasy. W Hong Kongu lądujemy pięć minut przed rozkładowym czasem.
Samolot parkuje na stanowisku oddalonym od terminala, co oznacza, że do budynku zostaniemy przewiezieni autobusem. Po zatrzymaniu samolotu, jedna ze Stewardess rozwija zasłonę między klasą ekonomiczną, a biznesem, którą zwija w momencie, gdy wszyscy pasażerowie klasy premium opuszczą już pokład samolotu. Autobus przewozi nas do terminalu, gdzie zmierzamy do strefy transferowej oraz saloniku Cathay Pacific, oczekując na kolejny lot, tym razem na pokładzie Boeinga B777 w pierwszej klasie.
Linie: Cathay Dragon
Lot: CX5299 / KA299
Trasa: HKG – HAN
Samolot: Airbus A321
Klasa: C (biznes)
Czas planowy: 17.45 – 18.55
Nasz drugi odcinek podróży na pokładzie Cathay Dragon rozpoczynamy prawie czterdziestopięciominutowym opóźnieniem boardingu. Do samolotu, zaparkowanego na stanowisku postojowym jesteśmy przewiezieni autobusem. Ponieważ nad Hong Kongiem ma właśnie w tej chwili miejsce oberwanie chmury, obsługa w gate informuje pasażerów, że w autobusie będą czekały na nich płaszcze deszczowe. Zamieszanie jest spore i koniec końców autobus, którym jechaliśmy, nie został w nie wyposażony.
Na pokładzie samolotu zostajemy poinformowani, że nasz odlot jest opóźniony o co najmniej godzinę z powodów meteorologicznych.
Kabina klasy biznes jest podobna do tej na poprzednim locie, z tą różnicą, że tym razem to nie tablety będą pełnić funkcję systemu rozrywki pokładowej, tylko standardowe monitorki usytuowane w zagłówku poprzedzającego nas fotela.
W trakcie oczekiwania na pozwolenie na start Stewardessy roznoszą napoje powitalne oraz kocyki, gdyż w samolocie jest dość chłodno. Ostatecznie startujemy z prawie dwugodzinnym opóźnieniem.
Po wyłączeniu sygnalizacji „Zapiąć Pasy”, rozwijana jest zasłona między klasą biznes a klasą ekonomiczną, a trzy Stewardessy rozpoczynają ekspresowy serwis. Czujemy się trochę jak na torze wyścigów Formuły 1. Jedna przez drugą, stewardesy podają nam menu, ciepłe ręczniczki, rozkładają stolik, kładą na nim tace, rozdają pieczywo z koszyczka i pytają o napoje.
W przeciwieństwie do lotu z Hanoi, tym razem potrawy nas nie zachwyciły. Jako przystawkę podano pasztet, lekko słodkawy, ale generalnie mało wyraźny w smaku wraz z sałatą – miękką i niechrupiącą. Jako danie główne wybraliśmy smacznego, wilgotnego kurczaka w sosie teriyaki po hainańsku z perfekcyjnie klejącym ryżem oraz mięsistą rybę solę z poprawnym ragout warzywnym. Dania były smaczne, ale bez większych zachwytów.
Po ekspresowym serwisie nastąpiło jeszcze szybsze zebranie tacek i serwowanie deseru z wózka. Naturalnie zostaliśmy poczęstowani lodami Haagen-Dazs. Tym razem były podane w dobrej temperaturze i mogliśmy je od razu zjeść.
W Hanoi lądujemy z dwu i półgodzinnym opóźnieniem, a samolot zostaje zaparkowany przy terminalu i jego pokład opuszczamy korzystając z jetbridg’a.
O ile pierwszy lot minął nam bardzo przyjemnie, załoga była spokojna, sympatyczna i bardzo atencyjna w stosunku do pasażerów, o tyle na drugim locie wyczuwalny był duży chaos i pośpiech. Fotele w obu Airbusach są wygodne, odpowiednie na kilkugodzinne loty regionalne. Menu to oczywiście kwestia gustu, nam osobiście bardziej smakowały dania serwowane na trasie z Hanoi. Trudno jednak ocenić po dwóch skrajnie różnych lotach, czy oferta Cathay Dragon w klasie biznes jest godna polecenia, ale raczej nie zawahamy się skorzystać z niej ponownie, jeśli pojawi się taka możliwość.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.