Kiedy w wakacje zeszłego roku na forach podróżniczych pojawiła się informacja o promocji na loty znakomitą klasą biznes Qatar Airways nie wahaliśmy się długo. Lataliśmy już wcześniej kilka razy na pokładzie tej pięciogwiazdkowej linii i mieliśmy jak najlepsze wspomnienia. Już po chwili od zakupu otrzymaliśmy nasze bilety elektroniczne i mogliśmy zacząć planować noworoczny urlop w Malezji. Nasz lot do Penang rozpoczynamy po Świętach Bożego Narodzenia w stolicy Szkocji.
Pierwszy odcinek, z Edynburga do Doha, obsługiwany jest przez jeden z najnowocześniejszych i najnowszych samolotów pasażerskich, czyli Airbus A350-900. Nie zdarza nam się często latać tym modelem, tym bardziej cieszymy się na tę podróż.
Stanowiska check-in otwierane są trzy godziny przed zaplanowanym odlotem. Nadajemy bagaż do naszej końcowej destynacji i z kartami pokładowymi oraz zaproszeniami do saloniku biznesowego udajemy się do kontroli bezpieczeństwa, korzystając z dedykowanej szybkiej ścieżki (fast track). Następnie odnajdujemy salonik No1 Lounge, do którego Qatar Airways zaprasza swoich gości z biletami w klasach premium przed wylotem z Edynburga. Do bramki numer 19 docieramy w momencie rozpoczynającego się o czasie boardingu.
W pierwszej kolejności na pokład zostają wprowadzeni pasażerowie wymagający asysty, a następnie wchodzą pasażerowie podróżujący klasą biznes. W drzwiach 2L wita nas Szef Pokładu i kieruje na lewą stronę, w kierunku przodu samolotu. Po drodze dołącza do nas Stewardesa, która odprowadza nas na nasze miejsca, na których czekają już kosmetyczki podróżne Nappa Dori oraz poduszka i kołdra.
Proponuje nam pomoc z bagażami i pyta, czy pierwszy raz lecimy Qatar Airways. Z uśmiechem wspominamy nasze poprzednie loty, a pani zapewnia nas, że ten rejs będzie również wspaniałym przeżyciem. Proponuje napoje przed odlotem (welcome drink) oraz ręczniczek, do wyboru ciepły lub zimny. Po chwili przynosi zamówionego szampana Rose oraz „Qatar signature drink”, czyli napój limonkowo-miętowy.
W tym miejscu warto nadmienić, że podobnie jak w samolocie typu Dreamliner, również i w Airbus A350 nad środkowym rzędem foteli nie ma schowków bagażowych. Nasze miejsca to 2K i 3K, więc udaje nam się z łatwością zapakować walizki do schowków nad naszymi głowami, ale pasażerowie siedzący w środkowym rzędzie nie mają tyle szczęścia. Uczynna załoga pomaga jednak każdemu i nie ma większego problemu, aby wszystkie bagaże zmieściły się w kabinie.
O godzinie 13.40 Szef pokładu ogłasza załodze: „wszyscy goście są już na pokładzie – boarding zakończony”. W Qatar Airways wszyscy pasażerowie są gośćmi – tak sformułowany komunikat już na początku lotu jest miłym akcentem. Chwilę później przez głośnik przemawia do nas Kapitan, informując, że jesteśmy gotowi do startu, ale w związku z niekorzystnymi warunkami wietrznymi w Edynburgu działa tylko jeden pas startowy i nasz wylot będzie opóźniony. Uspokaja również, że pogoda na trasie jest dobra i nadrobimy to opóźnienie w powietrzu.
Załoga roznosi piżamy oraz menu i po chwili zbiera od pasażerów zamówienia. Pyta również o dogodne pory serwowania posiłków, gdyż zgodnie z zasadami Qatar Airways, to pasażer decyduje, kiedy ma ochotę się posilić (dine on demand).
W oczekiwaniu na start przyglądamy się nowym kosmetyczkom podróżnym, które na okoliczność Święta Narodowego Kataru zastąpiły na średnich i krótkich trasach dostępne do tej pory zestawy Bricks’a. W miękkiej materiałowej kosmetyczce, zamykanej na napy lub suwak znajdujemy: opaskę na oczy, skarpetki, zatyczki do uszu oraz zestaw kosmetyków Castello Monte Vibiano Vecchio, na który składa się balsam do ust, mgiełka do twarzy i krem do rąk.
O godzinie 14.15 rozpoczyna się instrukcja bezpieczeństwa, po zakończeniu której samolot zostaje wypchnięty z gate i zaczynamy kołowanie do progu pasa startowego, skąd wznosimy się w powietrze niecałe pół godziny po czasie rozkładowym. Tuż po starcie, ze względu na brak zachmurzenia możemy podziwiać okolice Edynburga.
Po dziesięciu minutach lotu pilot wyłączył sygnalizację zapiąć pasy, a załoga rozpoczęła przygotowania do serwisu oraz uruchomiła mini barek w kabinie biznes. Nie jest to bar jak na pokładzie Airbus A380, a jedynie miejsce, gdzie wystawiono dla pasażerów przekąski, owoce oraz wina i szampana.
Fotele w klasie biznes Airbus A350 Qatar Airways niewiele różnią się od tych w Boeing B787 Dreamliner czy Airbus A380. Ustawione w konfiguracji 1-2-1 umożliwiają każdemu pasażerowi bezpośredni dostęp do przejścia. Każdy fotel można rozłożyć do płaskiej pozycji, dzięki czemu zyskujemy dość wygodne łóżko. Najlepsze warunki dla osób, które są wysokie lub lubią spać na boku są w pierwszym rzędzie, gdyż w tych fotelach jest poszerzona przestrzeń na nogi.
Poza pozycją do spania, fotel można ustawić w praktycznie dowolnej pozycji pośredniej między tą zajmowaną przy starcie bądź lądowaniu, a leżącą. Dodatkowo, każdy fotel wyposażony jest w masażer części lędźwiowej pleców. Znakomita sprawa szczególnie przy wielogodzinnych lotach. Przy każdym fotelu znajdziemy dwa schowki na rzeczy podręczne pasażera, szufladę na buty, wieszak oraz standardowe gniazdo zasilania i złącze USB.
Na wprost pasażera umiejscowiono monitor 17 calowy, a pod nim wysuwany stolik.
W przeciwieństwie do okien w Boeing B787 Dreamliner, które dysponują systemem elektronicznego zacieniania, w Airbus A350 są ciekawe roletki – zasłonki.
Toalety w klasie biznes dysponują przewijakiem dla dzieci i dodatkowym siedzeniem opuszczającym się na toaletę, które można wykorzystać na przykład w trakcie przebierania się. Na wyposażeniu są podstawowe kosmetyki marki Rituals (mydło do rąk, mgiełka do twarzy i balsam do ciała) oraz zestawy do golenia i mycia zębów. Praktycznie zawsze kiedy korzystaliśmy z toalety była ona sprzątnięta – czysta i sucha umywalka oraz blat a także drewniana podłoga, a na toalecie rozłożona była papierowa nakładka.
Mniej więcej trzy kwadranse po starcie rozpoczyna się serwis. Na początek podawane są napoje i orzeszki.
Następnie załoga nakrywa stoliki pasażerom, którzy zamówili posiłki od razu po starcie. Korzysta przy tym z wózka, na którym ma wszystko, co niezbędne. Po kolei na stoliku lądują więc: obrus, serwetka, świeczka (elektroniczna), pieczywo, masło, szklanka do wody, zestaw z przyprawami oraz wybór oliw, a także amus-bouche, którym jest grzanka z delikatną w smaku pastą z tuńczyka z kaparami.
W ramach serwisu zamówiliśmy:
Zupę – krem z kukurydzy, lekko pikantną o gładkiej kosystencji. Niestety minusem była temperatura podania – zupa nie była nawet ciepła.
Arabskie meze – w porównaniu z lotem rok wcześniej zmieniła się wielkość porcji – obecne były połową tego co wcześniej serwowano, chociaż to akurat odbieramy na plus, gdyż poprzednich porcji pasażerowie nie zjadali i dużo jedzenia lądowało w koszu.
Zielone curry wegetariańskie – bardzo smaczne, lekko pikantne, ryż al dente, warzywa chrupiące.
Polędwicę z jagnięciny – soczysta, wysmażona w sam raz, delikatna w smaku młoda polędwica, w towarzystwie ziemniaków puree i warzyw.
Owoce soczyste i świeże, a syrop migdałowy dodawał im słodkości.
Pudding o smaku toffee – bardzo słodki, z silną nutą karmelu i syropem daktylowym, bardziej przypominał ciastko niż pudding.
W ramach przekąski przed lądowaniem zamówiliśmy burgery w wersji mięsnej oraz wege. Zostały podane po 20 minutach. Jak na danie przygotowane w samolocie to bułka była zaskakująco chrupiąca, a całość przyjemnie ciepła i smaczna.
W Doha lądujemy parę minut po czasie rozkładowym, a samolot parkuje przy budynku terminala. Sam moment lądowania oraz dotknięcia kołami pasa mogliśmy obserwować na monitorze, dzięki kamerom zainstalowanym na samolocie. To bardzo fajna opcja dla miłośników lotnictwa.
Pokład opuszczamy rękawem i udajemy się do kontroli bezpieczeństwa, a następnie do salonika Al-Mourjan, w którym czekamy na kolejny lot, tym razem do Penang.
Lot w klasie biznes na pokładzie Qatar Airways zawsze jest dla nas miłym i wygodnym przeżyciem. Załogi są serdeczne i uczynne, a jedzenie smaczne. Bardzo rzadko zdarzają się wpadki poczas serwisu, a i wówczas załoga reaguje natychmiast na zaistniałą sytuację. Dodajmy do tego bardzo wygodny fotel oraz nie najgorszy system rozrywki pokładowej i mamy receptę na znakomity lot, godny pięciogwiazdkowej linii lotniczej. Nieustająco dziwi nas, że Lufthansa jest również w tym gronie, ze swoją dość średnią klasą biznes.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.