Hotel Radisson Blu Carlton w Bratysławie od dawna był na naszej liście hoteli do odwiedzenia, głównie ze względu na jego ciekawą, aczkolwiek burzliwą, historię i fakt, że mieści się w zabytkowym budynku z XIII wieku usytuowanym w samym centrum stolicy Słowacji.
Planując wyjazd do Bratysławy z dużym wyprzedzeniem, udaje się nam ostatnim rzutem na taśmę zarezerwować pobyt w ramach promocji weekendowej Club Carlson „2for1”. Kilka dni później program lojalnościowy niestety zawiesza tę świetną promocję.
Nasza rezerwacja na jeden z grudniowych weekendów kosztuje 99 euro (w tym śniadanie, jako benefit dla członków programu Club Carlson o statusie Concierge). Dorzućmy do tego świetną lokalizację 4* hotelu w samym centrum historycznej Bratysławy i mamy ciekawy plan na zimowy wypad.
W piątek rano lecimy do Wiednia, gdzie zwiedzamy kilka jarmarków bożonarodzeniowych, próbujemy oryginalnego tortu Sachera i późnym popołudniem wsiadamy w autobus linii Slovak Lines, którym jedziemy prosto z dworca głównego w Wiedniu do dworca głównego w Bratysławie. Czas przejazdu to półtorej godziny, a bilet kosztuje 5 euro.
Gdy pojawiamy się w hotelu okazuje się, że rozpoczęła się właśnie duża elegancka impreza zamknięta, której jedną z atrakcji jest zabytkowy ekskluzywny Jaguar. Wydarzenie to spowodowało również wyprzedanie wszystkich pokoi w hotelu na piątkową noc.
Na recepcji wita nas Pan Filip, który, mimo plakietki “uczę się”, wita nas serdecznie i bardzo profesjonalnie przeprowadza check-in. Dziękując za naszą lojalność i przynależność do programu Club Carlson informuje, że otrzymujemy upgrd.pl do pokoju typu executive suite! Szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy się tego w sytuacji całkowitej zajętości hotelu. To duża i bardzo miła niespodzianka.
Otrzymujemy klucze do pokoju wraz z kilkoma istotnymi informacjami o hotelu, jak godzina i miejsce serwowania śniadań, gdzie znajduje sie klub fitness, a także o godzinie zamknięcia jarmarku bożonarodzeniowego, który był umiejscowiony na placu tuż przed wejściem do hotelu. Zapewnia również, że wszyscy dołożą wszelkich starań, aby nasz pobyt upłynął miło i przyjemnie i z chęcią odpowiedzą na jakiekolwiek pytania, jakie nam się pojawią w związku z pobytem w hotelu. Niby znana nam już regułka, ale zawsze miło ją usłyszeć, szczególnie, jeśli nie jest recytowana na jednym wdechu, aby tylko odhaczyć procedurę check-inu.
Nasz narożny apartament mieści się na końcu korytarza na drugim piętrze i ma piękny widok na Filharmonię, Operę oraz Plac Hviezdoslavovo, na którym stanął jarmark świąteczny. Na przestronny (70m2) pokój składają się:
– spory korytarz, w którym znajdziemy old-schoolowy drewniany wieszak na odzież wierzchnią, a także podręczny stolik,
– salon, w którym czekają na nas dwie wygodne kanapy, stolik kawowy, duży TV, mini bar oraz biurko z dwoma krzesłami,
– sypialnia z łóżkiem typu king, biurkiem oraz TV
– łazienka z wanną, prysznicem i oddzielną toaletą.
Pokój jest bardzo wygodny i klasycznym wystrojem nawiązuje do ogólnego stylu hotelu. Bardzo nam przypomina apartament w Radisson Blu Beke w Budapeszcie.
Na biurku w salonie znajdujemy zestaw powitalny: hotelową retro – pocztówkę oraz zestaw owoców i bakalii z miłym akcentem świątecznym w postaci choinki zbudowanej z owoców w czekoladzie.
Na wyposażeniu pokoju znajdują się naturalnie wszystkie standardowe dla sieci Radisson Blu utensylia, czyli woda mineralna, kawa, herbata (w tym nasza ulubiona, zamówiona jako życzenia specjalne – earl grey), szlafroki, kapcie, zestaw do czyszczenia butów i żelazko. Niestety to ostatnie jest dość niefortunnie zamontowane na stałe w szafie, co utrudnia korzystanie z niego. W łazience podłoga jest podgrzewana i przygotowano dla nas duże zestawy kosmetyków.
Z niejakim zaskoczeniem odnotowujemy fakt, że pokój jest bardzo dobrze wyciszony i przy zamkniętych oknach praktycznie nie słychać odgłosów pobliskiego jarmarku. Jedyne co dobiega do nas z zewnątrz to odgłosy tramwajów zakręcających przy budynku hotelu. Nie jest to jednak bardzo uciążliwe.
Pierwszy wieczór spędzamy na jarmarku świątecznym, a noc mija nam spokojnie. Rano udajemy się na śniadanie do restauracji Savoy, mieszczącej się na parterze, na wprost recepcji.
Śniadania serwowane są od poniedziałku do piątku w godzinach 6.30-10.30, a w weekendy do 11. Jeśli goście nie wykupili śniadania w trakcie rezerwacji pokoju to można je opłacić dodatkowo w restauracji lub na recepcji. Koszt dla jednej osoby to 15 euro.
Przy wejściu wita nas uśmiechnięta obsługa. Wybieramy sobie wygodny stolik przy kanapie i udajemy się na rozpoznanie bufetu.
Standardowo w ramach dań ciepłych serwowane są: jajecznica, bekon, kiełbaski, pomidory, a także rzadziej spotykane naleśniki. Na “live-station” kucharz przygotowuje dodatkowe dania według dodatkowego menu. My spróbowaliśmy zamówić jajka po benedyktyńsku spoza menu i otrzymaliśmy smaczną porcję. W ramach zimnego bufetu znajdujemy standardowo deskę serów (w tym pyszne regionalne), wędliny, wędzonego pieczonego łososia, warzywa, owoce, ciasta i pieczywo. Dodatkowo serwowane są gotowe kanapki.
Napoje gorące są przygotowywane przez obsługę, która z lekkim zdziwieniem obserwuje jak sami chcemy przygotować sobie kawę z ekspresu. Następnego dnia są jednak szybsi od nas i sprawnie obsługują nasze zamówienie. Napoje zimne, takie jak świeżo wyciskany sok pomarańczowy, sok jabłkowy, pomidorowy i smoothie dostępne są w ramach bufetu.
Wszystko czego próbowaliśmy, a staraliśmy się przetestować większość dań, było świeże i smaczne. Duży plus dla obsługi, która szybko i praktycznie niezauważalnie obsługiwała gości i sprzątała stoły.
Hotel oferuje dla gości małą salkę fitness, dostępną na siódmym piętrze w jednym z pokoi hotelowych zaadaptowanych na inne potrzeby, niż noclegowe. Dostępne są tam bardzo podstawowe sprzęty aerobowe.
Podsumowanie
Świetna lokalizacja, w absolutnym centrum Bratysławy i obsługa, która nie tylko nosi plakietki z napisem “Yes I Can!” ale zasady sieci Radisson Blu stosuje codziennie w stosunku do gości stanowią w naszej opinii o świetności tego hotelu. To bardzo dobry przykład, że duszę hotelu nie stanowią jedynie ściany. Hotel nie musi być nowoczesny i designerski, musi natomiast być zarządzany ciepłą i serdeczną ręką. Dla nas to jeden z najlepszych obiektów sieci Radisson pod względem obsługi i czujemy się tam jak w domu. Z przyjemnością wrócimy tam przy najbliższej okazji.
2 thoughts to “Recenzja: Club Carlson – Radisson Blu Carlton Hotel Bratislava, Bratysława”
O! I wreszcie trafiło ze to Wy dostaliście mój pokój a nie na odwrót:) mnie tez ten Radisson bardzo przypadł do gustu, chociaż troche przeszkadzało mi sąsiedztwo amerykańskiej ambasady czyli kraty, straż, atmosfera zagrożenia itp tylko czołgu brakowało przed głównym wejściem no ale cóż Amerykanie maja to na co zasługują…
A czy Wiedniu mieliście okazje zostać na noc w Radissonie? Tamten tez jest mega fajny tylko E butikowy. Pozdrawiam swieecznie z Palau. Wasz wierny czytelnik
O, miło Cię widzieć 🙂 Wychodzi na to, że gramy w jakiegoś skomplikowanego Radissonowego berka! Co do sąsiedztwa – choć widzieliśmy ambasadę, to cała ta oprawa o której piszesz była podczas naszej wizyty skutecznie przysłonięta dekoracjami jarmarku świątecznego. Niestety, widzieliśmy też Park Inn po drugiej stronie placu 😛 Co do Wiednia – nie byliśmy w Radissonie, ale na pewno do Wiednia wrócimy, kiedy pogoda będzie bardziej sprzyjająca – zwiedzanie w deszczu to nie jest idealny sposób na weekend! Niemniej, Radisson Blu Bratysława oceniamy bardzo, bardzo dobrze 🙂
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
O! I wreszcie trafiło ze to Wy dostaliście mój pokój a nie na odwrót:) mnie tez ten Radisson bardzo przypadł do gustu, chociaż troche przeszkadzało mi sąsiedztwo amerykańskiej ambasady czyli kraty, straż, atmosfera zagrożenia itp tylko czołgu brakowało przed głównym wejściem no ale cóż Amerykanie maja to na co zasługują…
A czy Wiedniu mieliście okazje zostać na noc w Radissonie? Tamten tez jest mega fajny tylko E butikowy. Pozdrawiam swieecznie z Palau. Wasz wierny czytelnik
O, miło Cię widzieć 🙂 Wychodzi na to, że gramy w jakiegoś skomplikowanego Radissonowego berka! Co do sąsiedztwa – choć widzieliśmy ambasadę, to cała ta oprawa o której piszesz była podczas naszej wizyty skutecznie przysłonięta dekoracjami jarmarku świątecznego. Niestety, widzieliśmy też Park Inn po drugiej stronie placu 😛 Co do Wiednia – nie byliśmy w Radissonie, ale na pewno do Wiednia wrócimy, kiedy pogoda będzie bardziej sprzyjająca – zwiedzanie w deszczu to nie jest idealny sposób na weekend! Niemniej, Radisson Blu Bratysława oceniamy bardzo, bardzo dobrze 🙂