Recenzja: Hilton Honors – Hilton Munich Airport, Monachium

To jedna z tych wizyt, która trwała w nieskończoność. Bilety do Monachium kupiliśmy w promocji LOT 24 grudnia 2016 roku. Mieliśmy lecieć w lipcu, i zamierzaliśmy odwiedzić Park Inn Munich Frankfurter Ring, który zarezerwowaliśmy korzystając z promocji Club Carlson (obecnie Radisson Rewards) „2 za 1”. Od tego czasu sieć zlikwidowała tę świetną weekendową promocję, więc tym bardziej było nam przykro, kiedy siedząc na lotnisku dowiedzieliśmy się, że nasz lot został odwołany. Mimo napiętego kalendarza na resztę roku, postanowiliśmy nie odpuszczać lotu. Po przeczesaniu kalendarza doszliśmy do wniosku, że Monachium odwiedzimy w 2017 rzutem na taśmę i to tylko na jedną noc. Kilka(naście) telefonów do LOTu i już mogliśmy się cieszyć z biletów na drugą połowę grudnia. W związku z tym, że powrót zaplanowaliśmy na niedzielny poranek, zaczęliśmy przyglądać się hotelom z wygodnym dojazdem do lotniska. Przy okazji wpadł nam w oko artykuł na temat najlepszych hoteli lotniskowych do plane-spottingu. Dodając jedno do drugiego – decyzja okazała się prosta. Zarezerwowaliśmy pokój podstawowy w Hilton Munich Airport za 100 euro ze śniadaniem (w ramach benefitów programu lojalnościowego Hilton Honors).

Ponieważ nasz wylot do Monachium był lotem porannym, postanowiliśmy, korzystając z bliskości hotelu do lotniska, zajrzeć do niego, zostawić bagaż i pojechać do miasta, odwiedzić Jarmarki Bożonarodzeniowe, po czym wrócić do hotelu wieczorem i wtedy zameldować się w pokoju. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy. Po wyjściu ze strefy bezpiecznej podążaliśmy za świetnym oznaczeniem – jak to u naszych zachodnich sąsiadów, nie było tu niedomówień. Po wyjściu z budynku terminala, w atrium lotniskowym naszym oczom ukazał się zorganizowany w tym miejscu jarmark świąteczny. Super pomysł ze strony organizatorów i świetna okazja dla podróżujących z dłuższą przesiadką w Monachium na zagospodarowanie czasu. Lodowisko, grzane wino, lokalne piwo i jarmarczne przysmaki – jest w czym wybierać!

Droga do hotelu jest prosta i czytelnie oznaczona, więc z trafieniem do recepcji nie powinno być najmniejszych problemów. Wielkie, przeszklone atrium hotelu robi wrażenie. Szybko odnajdujemy recepcję, podziwiając po drodze ozdoby świąteczne, którymi przystrojony jest hotel. Mimo, że pierwotnie chcieliśmy tylko zostawić bagaż, okazuje się, że otrzymujemy upgrd do pokoju Deluxe w niedawno oddanym skrzydle hotelu, a nasz pokój jest już gotowy. Świetna wiadomość, sprawna, profesjonalna i komunikatywna obsługa – to lubimy! Szybko otrzymujemy karty-klucze do pokoju i przemiła Recepcjonistka odprowadza nas do wind właściwych dla naszego skrzydła hotelu. Po drodze dostajemy komplet informacji o ofercie hotelu, śniadaniu, strefie sportowej i temu podobnych.

Nasz pokój, o numerze 6221 – king deluxe room – znajdował się na 6 piętrze najnowszej części hotelu. Wszystko pachnie tu jeszcze świeżością. Wnętrza pokojów jak i części wspólne są nowoczesne, funkcjonalne i bardzo dobrze wykonane. Nasz pokój jest typowym przedstawicielem nowego stylu pokoi w hotelach lotniskowych – jasny za sprawą wielkiego okna od podłogi do sufitu, stanowiącego funkcjonalnie jedną ze ścian pokoju. Widok z okna rozciąga się na zewnątrz budynku, co cenimy sobie szczególnie w hotelach, w których tak liczna grupa pokoi posiada okna skierowane na wewnętrzne atrium budynku.

Wygodne łóżko typu king, z miękkim wezgłowiem, wygodny fotel, okrągły stół z krzesłem, a do tego ciągnąca się pod ścianą miękka, długa ławka sąsiadująca z szafką. Rzadko spotykanym elementem w hotelach jest zamocowana na ścianie półka, przypominające te, na których w domach trzyma się książki. Całość pokoju sprawia przyjemne, nowoczesne, przestrzenne wrażenie z elementami mającymi stanowić o jego przytulności.

Bardzo dobre wrażenie robi też przestronna łazienka z ogromną, przeszkloną kabiną prysznicową, oraz wygodną wanną. Wielkie lustro nad blatem z umywalką z wbudowanym jasnym oświetleniem pomaga w dodatkowym rozjaśnieniu łazienki, co bardzo jej służy. Dodatkowo między pokojem a łazienką, na wysokości oczu osoby kąpiącej się w wannie zamontowany został rodzaj mlecznego okna-świetlika. W hotelach tej klasy, wspominanie o dostępnym w łazience komplecie kosmetyków i przyborów toaletowych jest chyba zbędne.

Warto jednak wiedzieć, że Hilton Munich Airport jest bardzo często wymieniany jako jeden z najlepszych hoteli lotniskowych w Europie i na Świecie, czego potwierdzeniem może być dumnie wywieszona w lobby informacja o nagrodzie Skytrax dla najlepszego hotelu lotniskowego w Europie w roku 2017.

Hilton Munich Airport jak na lotniskowy hotel przystało, posiada wiele sal konferencyjnych, które wzbogacił dodatkową ofertą rozrywek dostępnych nie tylko dla uczestników spotkań i konferencji. Mamy więc w różnych miejscach hotelu dostęp do atrakcji takich jak piłkarzyki, stoły do ping ponga, konsole do gier. Jest też dostępny kącik do zabaw dla najmłodszych, a także business center z komputerami, drukarkami, kopiarkami i innymi atrybutami biznesowymi. Ciekawą opcją jest szafka z ładowarkami, gdzie w bezpieczny sposób możemy zostawić swój telefon do naładowania – w tego typu hotelu, podczas konferencji, rautów i spotkań może to być bardzo przydatna opcja.

Jako, że mówimy o hotelu w niemieckiej stolicy motoryzacji, swoje stałe miejsce w lobby mają też osobne stanowiska oznaczone logami marek samochodowych – przypuszczalnie dedykowane dla pracowników i gości odwiedzających te firmy.

Jako, że głównym celem naszej wizyty było odwiedzenie całej masy jarmarków bożonarodzeniowych, wróciliśmy do hotelu dopiero wieczorem, gdzie zastaliśmy dostarczony podczas naszej nieobecności list powitalny oraz skromną wstawkę. Dzięki dostępnemu w pokoju zestawowi kawowemu każdy z gości po takiej wycieczce powinien się móc swobodnie rozgrzać, co i my uczyniliśmy. Jako członkowie programu Hilton Honors o statusie Diamond mogliśmy również skorzystać do woli z zawartości minibaru, co miało nam wynagrodzić brak lounge w hotelu.

Przed porannym wylotem zdążyliśmy odwiedzić znajdującą się vis a vis recepcji restaurację „Charles Lindbergh” serwującą śniadania w formie bufetu codziennie od godziny 6:00 do 10:30. Oferta, jak na hotel lotniskowy, jest wręcz oszałamiająca. Do dyspozycji mamy tak ogromny wybór dań ciepłych, że trudno wszystkie wymienić – są więc pieczone kiełbaski, bekon, klopsiki w sosie pomidorowym, fasolka w sosie pomidorowym, smażone grzyby, pomidory na ciepło, podpiekane ziemniaki, placki ziemniaczana, a także nieprzebrana i ograniczona jedynie wyobraźnią zamawiającego liczba dań z jaj, przygotowywanych na zamówienie, w tym świetne jajka po benedyktyńsku. Spośród zimnych dań do dyspozycji mamy pełną gamę wędlin i serów, a także duży wybór ryb i dań rybnych jak sałatki, dania ze śledzi i temu podobne. Do tego ogromy wybór muesli i płatków śniadaniowych, jogurtów, owoców, warzyw, oraz pieczywa. Na pochwałę zasługuje też wybór napojów ze świetnym wyborem kaw i herbat, świeżych soków, koktajli owocowych i warzywnych a także lokalnego wina musującego. Całości dopełniają niezliczone dodatki do każdej z grup dań.

Sala restauracyjna jest duża i przestronna z wygodnym wyborem siedzeń zarówno dla pojedynczych gości jak i większych grup. Fenomenalna jest również obsługa posługująca się, jak na hotel lotniskowy przystało, szeroką gamą języków, co niektórych z gości wprawiało w osłupienie. Ale to nie jedyna świetna cecha kelnerów, którzy uwijają się jak w ukropie, a na dodatek niemal wyprzedzają oczekiwania i myśli gości, dbając o to, aby kubki z kawą nie były puste.

Śniadanie w Hilton Munich Airport było jednym z najlepszych śniadań jakie przyszło nam jeść w hotelach lotniskowych.

Sam hotel, mimo swoich wielkich rozmiarów i ogromnej kubatury nie przytłacza, a dzięki niezwykle pomocnej i uczynnej obsłudze – poczynając od recepcji, przez restaurację, na housekeepingu kończąc – staje się przyjemnym miejscem do spędzenia czasu w czasie krótkiego pobytu, bądź tylko przesiadki w Monachium.

 

Hilton Munich Airport

Terminalstraße Mitte 20

85356 München-Flughafen

Germany