Emirates – Klasa Pierwsza w A380 Hongkong – Bangkok
Emirates – Klasa Biznes w A380 Bangkok – Hongkong
SAS – Klasa Ekonomiczna Premium (SAS PLUS) w A330 Sztokholm – Hong Kong
Day Room – pokój dzienny w saloniku biznesowym SAS Gold Lounge, Kopenhaga
Linie: SAS
Lot: SK963
Trasa: Sztokholm (ARN) – Hong Kong (HKG)
Samolot: A330-300
Klasa: P (ekonomiczna premium)
Miejsce: 21A i 21B
Czas planowy: 13.50 – 07.10
Długość lotu: 10 godzin 20 minut
Status w programie lojalnościowym linii lotniczej trzeba odnawiać najczęściej raz do roku. Lot transkontynentalny w klasie Premium Economy na pokładzie SAS jest dobrym sposobem, aby dokonać rekwalifikacji statusu GOLD w programie Miles&Bonus. My wybraliśmy trasę Warszawa – Kopenhaga – Sztokholm – Hong Kong – Sztokholm – Kopenhaga – Warszawa. Cała podróż da nam 24435 mil, a wymagany poziom do odnowienia to 24000 mil lub 12000 mil i 4 segmenty linia Aegean (A3).
Bilet na lot SAS’em dla podobnej trasy bezpośrednio z Polski można kupić w promocjach za około 3500 zł. Klasa ekonomiczna premium w SAS na lotach długodystansowych różni się od klasy ekonomicznej między innymi:
- wyborem posiłku na pokładzie,
- szerszym fotelem z większą możliwością rozłożenia go (więcej miejsca na nogi),
- fast trackiem (szybką ścieżką do kontroli bezpieczeństwa),
- priority boardingiem (pierwszeństwem wejścia na pokład),
- bezpłatnym dodatkowym bagażem rejestrowanym,
- dostępem do lounge SAS lub innej linii sojuszu Star Alliance.
Z kolei na rejsach europejskich klasa premium to takie same fotele jak w ekonomii, wiec jeśli komuś nie zależy na milach do programu lojalnościowego, posiłku ani dodatkowym bagażem rejestrowanym to w naszej ocenie nie ma potrzeby dopłacania do takiego biletu.
Podróż zaczynamy w Warszawie (WAW), gdzie nadajemy bagaże do końcowej destynacji (Hong Kong). Otrzymujemy jedna kartę pokładową, na której są nasze wszystkie odcinki. Przechodzimy szybka ścieżką przez kontrolę bezpieczeństwa (fast-track) i udajemy się do saloniku Polonez. Jako posiadacze złotych kart w sojuszu Star Alliance możemy dodatkowo skorzystać z saloniku Elite, ale tym razem mamy mało czasu i pozostajemy w Polonezie.
Nasz lot do Kopenhagi jest o czasie, z kolei ten do Sztokholmu ma małe opóźnienie, co przy naszej krótkiej przesiadce i dodatkowo konieczności przejścia kontroli paszportowej powoduje, że do bramki docieramy na Final Call. Nasz long-haul odbędzie się na pokładzie szerokokadłubowego Airbusa 330, który niedawno przeszedł odnowienie wnętrza (retrofit) i dzięki temu będziemy mogli doświadczyć większego niż dotychczas komfortu w klasie premium. Ale po kolei.
Wchodzimy do samolotu drugimi drzwiami (2L) i kierujemy się na prawo. Klasa premium składa się z 56 siedzeń w konfiguracji 2-3-2. Zapełnienie na naszym rejsie w klasie biznes to prawie 100%, w naszej kabinie to ok 75%, a w ekonomii zostało tylko kilka miejsc wolnych. Nasze miejsca to 21A i 21B, czyli siedzimy w 2 rzędzie kabiny przy oknie.
Fotele na pierwszy rzut oka są dość wygodne, szersze niż w klasie ekonomicznej (18.3 cali vs 17.3 cali). Pomiędzy fotelami jest wąska środkowa konsola w której znajdują się gniazdka elektryczne i stoliki. Fotel odchyla się dzięki przyciskom umieszczonym również w konsoli, a pod nogami z poprzedzającego fotela możemy wyciągnąć dodatkowy mały podnóżek. Nie jest on do końca wygodny, bo jest dość wąski, ale nie narzekamy zbytnio, bo z kolei miejsca na nogi jest stosunkowo sporo. Krótka, acz nadal zupełnie wystarczająca konsola środkowa między fotelami powoduje, że nawet gdy pasażer przed nami odchyli swój fotel maksymalnie, nadal mamy komfort siedzenia i swobodę ruchów. Jest to zdecydowany plus w stosunku do na przykład klasy ekonomicznej premium LOT’u.
12 calowy ekran LCD HD znajduje się w oparciu poprzedzającego fotela, a pod nim umiejscowiony jest pilot i gniazdo USB. Słuchawki są jednymi z najprostszych – niebieskie “pchełki” bez logo SAS. Zupełnie nie wpasowują się do klasy premium.
System rozrywki pokładowej nie jest nawet w połowie tak bogaty jak w Emirates, ale znajdujemy kilka pozycji kinowych i telewizyjnych do oglądania podczas tego długiego lotu.
Na każdego pasażera czekała na fotelu butelka wody, poduszka i kołderka oraz zestaw podróżny składający się z worka na buty, opaski na oczy, szczoteczki i pasty do zębów (całkiem spore, jak na taki zestaw, opakowanie Colgate) i zatyczek do uszu.
Podczas rejsu dla pasażerów klasy ekonomicznej premium, biznes i posiadaczy kart EuroBonus Diamond i Gold, SAS oferuje darmowy dostęp do sieci wi-fi. Podczas logowania trzeba podać swoje dane (numer rejsu, nazwisko, numer fotela) i na tej podstawie system rozpoznaje nasze uprawnienia. Trzeba przyznać, ze sieć działała dość sprawnie. Oczywiście, gdy wlecieliśmy nad terytorium Chin internet został wyłączony, niemniej do tego czasu można było śmiało surfować, łącznie z wrzucaniem zdjeć z lotu na Facebooka czy Instagrama. Pasażerowie klasy ekonomicznej mogą korzystać z internetu za opłatą.
Ciekawostką jest znajdujące się w systemie rozrywki pokładowej menu. Koniec z drukowanymi książeczkami. Brawo SAS! W trakcie naszego rejsu przewidziane były dwa posiłki – obiad i lekkie śniadanie. W międzyczasie dostępne są przekąski i małe kanapki.
Sam serwis obiadowy i śniadanie nie były rewelacyjne, a to ziemniaki mocno al dente, a to mięso zbyt suche, a sałatka z samego mixu salat. Minusem w klasie premium znajdujemy też do jednego posiłku plastikowe sztućce.
W Hong Kongu lądujemy przy bardzo dużym zamgleniu a samą płytę lotniska dostrzegamy kilkadziesiąt metrów nad jej poziomem. Mimo tych warunków meteorologicznych, piloci pewnie sadzają naszego Airbusa na ziemi kilkanaście minut przed czasem planowego lądowania.
PODSUMOWANIE:
SAS proponuje przyzwoity komfort w klasie ekonomicznej premium w swojej flocie A330. Wygodne fotele nie są zużyte i oferują sporo miejsca dla podróżnych.
Mocnym atutem SASa jest załoga, która z uśmiechem na twarzy dba o pasażerów, oraz regularnie sprawdza, czy nikomu niczego nie brakuje.
Dostęp do sieci wi-fi jest darmowy, a prędkość zadowalająca i to również jest mocny punkt linii.
Na tym plusy się jednak kończą, gdyż sam serwis w klasie premium jest jednak dość slaby. Mimo ze ilość jedzenia jest spora, to jego jakość wymaga dopracowania. Wybór jedzenia mógłby być również bardziej urozmaicony, jak na klasę premium przystało.
W świetle komfortu podróży i przedłużenia złotego statusu w programie lojalnościowym uważamy, że ten lot był stosunkowo udany.