Emirates – Klasa Pierwsza w A380 Hongkong – Bangkok
Emirates – Klasa Biznes w A380 Bangkok – Hongkong
SAS – Klasa Ekonomiczna Premium (SAS PLUS) w A330 Sztokholm – Hong Kong
Day Room – pokój dzienny w saloniku biznesowym SAS Gold Lounge, Kopenhaga
Po długim locie niewiele rzeczy cieszy tak, jak możliwość wzięcia prysznica. Dlatego tak ważne dla podróżnych jest, aby w portach przesiadkowych obsługujących loty dalekodystansowe (hubach) istniała odpowiednia infrastruktura, umożliwiająca odświeżenie się przed dalszą podróżą.
Jeszcze większą radość każdego podróżnego z długa przesiadką sprawiają oferowane przez niektóre saloniki lotniskowe day roomy. Są to najczęściej niewielkie pokoiki z łóżkiem i łazienką, w których można odpocząć i odświeżyć się czekając na swój kolejny lot.
Nie raz korzystaliśmy z tego rodzaju rozwiązań i trzeba powiedzieć, że jest to świetne – bez wychodzenia z lotniska otrzymujemy usługę niemal hotelową, z całą towarzyszącą temu wygodą i prywatnością, do tego w samym sercu lotniska, co ułatwia zaoszczędzić czas związany z szukaniem hotelu „na zewnątrz”, odprawą, kontrolą bezpieczeństwa i temu podobnymi. A na dodatek jest to najczęściej usługa bezpłatna. Nic, tylko brać i używać!
Day room w saloniku SAS na lotnisku w Kopenhadze to usługa dość dziwna. Wielu o niej słyszało, ale niewielu miało okazję skorzystać. Przez lata salonik oferował ten przywilej dla pasażerów o statusie Gold i Diamond w programie lojalnościowym SAS Eurobonus, a także dla pasażerów o statusie Star Alliance Gold. Przez ostatnie dwa – trzy lata jednak dostęp do pokoi był niemożliwy z przyczyn bliżej nieokreślonych. W ostatnich miesiącach pojawiła się jednak informacja, że day roomy znów są udostępniane gościom saloniku. Postanowiliśmy tę informację zweryfikować podczas naszego powrotu z Afryki – idealne miejsce do spędzenia blisko 8 godzin czasu między lotami.
W związku z niezapowiedzianym przyspieszeniem naszego lotu z Oslo do Kopenhagi, a także zmianą lotu z Kopenhagi do Warszawy, na testowanie zostało nam ostatecznie mniej niż 3 godziny. Przy wejściu do saloniku zapytaliśmy obsługę, czy jest możliwość skorzystania z pokoju. Po chwili sprawdzania, dowiedzieliśmy się, że jeden z dwóch oferowanych pokoi jest dostępny, po czym zostaliśmy poproszeni o pozostawienie karty pokładowej na kolejny lot, w zamian za którą otrzymaliśmy klucz do pokoju numer 11. Zostaliśmy również poinformowani, że karta zostanie nam zwrócona w momencie zwrotu klucza. Ucieszeni dostępnością day roomu, pobiegliśmy czym prędzej na pierwsze piętro saloniku, gdzie w rogu sali znaleźliśmy wejście do pokoju 11.
Sam day room urządzony jest w sposób spartański, w stylu skandynawskim, jak cały lounge. Składa się z dwóch pomieszczeń – w pierwszym znajduje się łóżko, fotel, stolik, lampa, lustro – rzeczy podstawowe. Drugie pomieszczenie to łazienka z toaletą, umywalką i prysznicem.
Pokój jest niewielki, ale zupełnie adekwatny i wystarczający, aby odpocząć kilka godzin po długim locie. Jest czysta, świeża pościel, sam pokój również jest czysty, dobrze izolowany pod względem akustycznym od reszty saloniku, który potrafi być głośny w godzinach szczytu. Do tego łazienka, w której znajdziemy ręczniki, kosmetyki niezbędne do odświeżającej toalety a także suszarkę do włosów . Wszystko w jak najlepszym porządku.
Oczywiście, nie ma problemu, abyśmy do pokoju zabrali ze sobą z lounge’a napoje czy drobne przekąski, które chcielibyśmy skosztować w ciszy i spokoju.
Po skończonej toalecie i kilku kwadransach odpoczynku opuściliśmy tę oazę spokoju w pełnym popołudniowego zgiełku saloniku. Oddaliśmy klucze na recepcji, w zamian zwrócona nam została karta pokładowa.
Podsumowując, pokoje dzienne, czyli day roomy to świetny element oferty saloników lotniskowych, stanowiący bardzo wygodną i przyjazną podróżującym formę spokojnego relaksu w czasie przesiadek. Docenią go szczególnie osoby zmęczone po długim locie i ceniące sobie prywatność i ciszę. Warto, aby jak najwięcej saloników na lotniskach przesiadkowych oferowało tego typu przyjazną podróżnym usługę.
