Podróżując po kraju LOT-em, odwiedziliśmy i zrecenzowaliśmy dla Was wszystkie saloniki lotniskowe, dostępne w krajowych portach regionalnych.
Część lokalnych lotnisk nie ma saloników (Szczecin (SZZ), Zielona Góra (IEG)), w pozostałych jakość oferowanych usług jest bardzo różna.
Zacznijmy od punktu centralnego, czyli warszawskiego lotniska im. Fryderyka Chopina (WAW). Klienci LOT-u mogą tu skorzystać z flagowego saloniku krajowego przewoźnika:
Polonez Lounge – salonik przez ostatni rok, od czasu przejęcia go przez linię, zmienił się dość znacznie. Zmiana dotyczy zarówno wyposażenia i wyglądu (współpraca z Intel), jak również oferty. Dziś, podróżujący z Warszawy nie muszą się już martwić o posiłki czy napoje – tych oferowanych w LOT-owskim flagowcu nie powstydziłyby się najlepsze saloniki klasy biznes w Europie czy na świecie. Oferta jest ciągle poszerzana i uzupełniania, a jej ukoronowaniem na chwilę obecną jest Strefa Premium Beauty z masażami i zabiegami idealnymi przed wylotem. Jedynym poważnym mankamentem lounge LOT jest to, że padł ofiarą własnego sukcesu i w godzinach szczytu potrafi w nim brakować miejsca. Salonik znajduje się w strefie Schengen stołecznego lotniska.
W strefie Non-Schengen LOT zapowiada stworzenie wkrótce własnego saloniku. Póki co, czekając na jego powstanie możemy skorzystać z:
Bolero Business Lounge – wspólny salonik dla wszystkich linii operujących w strefie Non-Schengen warszawskiego lotniska. Oferta dań i napojów nieco mniejsza niż w saloniku LOT-u, ale cały czas poprawna. W godzinach szczytu tłok. Plusem jest widok na płytę lotniska Chopina.
W regionach sytuacja jest bardzo różnorodna. Po kolei mamy więc:
Business Lounge Katowice (KTW) – od dawna jeden z najlepszych cateringów wśród polskich lotnisk. W pakiecie świetny, panoramiczny widok na płytę i pas startowy.
Business Lounge Gdańsk (GDN) – przestrzenny, z lokalnym piwem, choć małym wyborem jedzenia. Często można w nim spotkać znanych z pierwszych stron gazet.
Business Lounge Wrocław (WRO) – duża zmiana w ostatnim czasie, pojawiło się ciepłe jedzenie i bardziej urozmaicono bufet. Ciastka w kształcie samolotów to znak rozpoznawczy tego saloniku.
Business Lounge Kraków (KRK) – nowy salonik w nowej bryle terminala. Postęp w stosunku do tego co było poprzednio, ale salonik zdecydowanie zbyt ciasny (podobnie jak i cały terminal), szczególnie biorąc pod uwagę mocarstwowe ambicje lotniska.
Business Lounge Poznań (POZ) – mieszane uczucia – ciekawe wnętrze, ciekawa aranżacja, choć strefa barowa pasuje bardziej do klubu nocnego niż saloniku lotniskowego. Wycofana obsługa i notoryczny wręcz brak jedynej pozycji menu – sławnych bułek.
Business Lounge Rzeszów (RZE) – małe lotnisko, mały salonik. Idealnie adekwatny w stosunku do ruchu panującego w tym porcie lotniczym. Ciepłe jedzenie, miła obsługa, prysznic. Czegóż chcieć więcej?
Jak widać, różnice są spore – od oferty poczynając, na cenach kończąc. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że oferta saloników w polskich portach regionalnych stale się rozwija, a jakość oferty rośnie. Nie wszędzie tempo zmian jest jednak jednakowe i adekwatne do potrzeb podróżujących…
Zielona Góra teoretycznie też oferuje salonik, jednak działa on bardziej na zasadzie sali do wynajęcia. 😉
Ciekawe zestawienie. Który lounge najbardziej przypadł Ci do gustu?
Najbardziej przypadł nam do gustu chyba Katowicki salonik – widok na płytę, przyjemne wnętrze, wejście skoordynowane z fast track, dobra oferta napojów i jedzenia. Jak na port regionalny bardzo dobry lounge. Niemniej, Rzeszów, Wrocław czy Gdańsk też nie mają się czego wstydzić. Warszawa to jednak inna liga.