Recenzja: Hilton – Conrad Istanbul Bosphorus, Stambuł

Hotele marki Conrad to w grupie Hilton najwyższa półka. Mimo takiego usytuowania w portfolio sieci, Conrad, marka, której nazwa nawiązuje wprost do założyciela grupy, cały czas pozostaje nie tylko ostoją luksusu, ale przede wszystkim miejscem przytulnym, miłym, z wyraźnym przesłaniem 'feel like at home’. Chodzi oczywiście o luksusowy, konserwatywny, ale w żadnym razie nie staroświecki dom. Najlepsze materiały, najlepsi rzemieślnicy – wszystko na najwyższym poziomie, z zachowaniem domowego ducha. Trzeba przyznać, że stworzenie takiego miksu nie jest łatwe, niemniej w przypadku Conrada Hiltonowi się to naszym zdaniem udało.

Conrad Stambuł położony jest strategicznie na wzgórzu, spoglądając nieco z odległości na Bosfor i słynny most łączący Azję z Europą. Do hotelu dotrzeć można wygodnie zarówno komunikacją miejską (przystanek Barbaros Bulvari) jak i oczywiście taksówką czy uberem. Przed wejściem do hotelu wita nas Bell Boy, zapraszając do środka. Przy wejściu, jak w większości hoteli w mieście, przechodzimy przez bramkę bezpieczeństwa, podobną do tych na lotniskach. Ogromny hol hotelowy w marmurze, krzątający się w nim pracownicy hotelu w łatwo rozpoznawalnych uniformach, sprawiają wrażenie miejsca, w którym dzieją się rzeczy.

Po podejściu do stanowiska check-in miła i uśmiechnięta Front Office Supervisor po zadaniu pytania o nazwisko i wczytaniu szczegółów rezerwacji rozpoznaje nasz status Diamond w programie lojalnościowym Hilton Honors i proponuje dokończenie formalności w saloniku Executive. Nie chcąc marnować czasu większej liczby osób, zostajemy jednak przy check-inie na miejscu. Wszystko odbywa się sprawnie i bez najmniejszych problemów, a przy okazji cały proces kończy się dodatkowym upgrad’em do apartamentu z widokiem na Bosfor. Takie sytuacje na początku pobytu zawsze cieszą i budują pozytywne nastawienie do dalszej części pobytu.

Apartament 1201 znajduje się na XII piętrze, siłą rzeczy na końcu korytarza, dzięki czemu uzyskujemy wspaniały widok na rzekę i most Bosforski. Sam apartament składa się z przestronnego pokoju dziennego z biurkiem, kanapą, fotelem, stolikiem kawowym i długim “wet barem”, nad którym zawieszono ogromny telewizor. W hotelu tej klasy o udogodnieniach takich jak zestaw kawowy, wypełniony po brzegi minibar czy butelkowana woda nie trzeba wspominać. Wielkie okno na niemal całą ścianę salonu czyni go niezwykle jasnym i rozświetlonym.

Prawdziwą perełką apartamentu 1201 jest jednak sypialnia. Ogromne, bardzo wygodne łóżko typu king z wyśmienitej jakości pościelą otoczone jest z dwóch stron wielkimi oknami ukazującymi zapierającą dech w piersiach panoramę na rzekę oraz europejską i azjatycką część Stambułu. Bardzo przemyślane miejsce zajął ogromny telewizor, który schowany jest w szafce na szczycie łóżka. Jedno naciśnięcie klawisza na pilocie i podnosi się on do pozycji w której można oglądać telewizję. Schowany pozwala na podziwianie widoków za oknem. Drobna rzecz, a cieszy. Przy łóżku nie zabrakło oczywiście szafek nocnych oraz gniazdek elektrycznych. Jest też szafa ze wszystkimi niezbędnymi akcesoriami takimi jak łyżka do butów czy szczotka do ich czyszczenia. Jest też sejf, szafka na walizkę i wszelkie inne udogodnienia które w tej klasie hotelu są oczywistością.

Apartament posiada osobną toaletę, zlokalizowaną przy wejściu do pokoju, oraz dużą, główną łazienkę, do której wejść możemy z sypialni. W łazience, oprócz toalety, dwóch umywalek i wielkiego lustra z wbudowanym weń telewizorem, znajdziemy osobne, bo oddzielone przeszklonymi drzwiami pomieszczenie kąpielowe z wielką, wygodną wanną oraz prysznicem oferującym niezliczoną ilość kombinacji strumieni wody z wszystkich możliwych kierunków. Na osobną wzmiankę zasługują kosmetyki, które możemy zamówić według naszego uznania i preferencji – przetestowaliśmy te marki Tara Smith oraz Shanghai Tang i jak można było się spodziewać – były świetne.

Kilka minut po naszym rozlokowaniu się w pokoju do naszych drzwi zadzwonił kelner z wstawką powitalną w postaci liściku, owoców i butelki wody.

Zarówno serwis sprzątający jak i ten odświeżający pokój przed wieczorem (turndown service) oprócz oczywistego świetnego działania, są dodatkowo świetnie zorientowani w naszych preferencjach. W związku z tym w łazience pojawiają się kosmetyki zgodne z naszym wyborem, a obok przygotowanego, wręcz zapraszającego do spania łóżka po wieczornym serwisie, oprócz kapci pojawia się również drobna słodycz i woda.

Jak wszystkie hotele marki Conrad, także i ten w Stambule posiada salonik. Tu łatwo o pomyłkę, gdyż na XV piętrze hotelu znajduje się tzw. 'Bosphorus Lounge’ – kiedyś to pomieszczenie w istocie było Executive Loungem, ale w chwili obecnej pełni rolę sali konferencyjnej z widokiem na panoramę Bosforu. Executive Lounge znajduje się na poziomie R – czyli jedno piętro nad lobby. Przy wejściu wita nas pracownik obsługi, u którego dodatkowo możemy załatwić dowolną formalność hotelową – z zameldowaniem i wymeldowaniem oczywiście.

Sam salonik składa się z kilku części – jest małe zaplecze spożywczo – gastronomiczne, które pełni funkcję bufetu dostosowanego ofertą do pory dnia, ze stałą ofertą napojów i przekąsek. Jest główne pomieszczenie saloniku, w którym znajdują się poustawiane w różnej konfiguracji wygodne kanapy i fotele. Jest też jeden większy, wysoki stół z krzesłami, który jest optymalnym miejscem do wygodnej pracy z komputerem – reszta miejsc zachęcała głównie do zapadnięcia się w ich objęcia i błogiego nicnierobienia.

Drugą najważniejszą częścią Lounge jest ogromny taras z niezliczoną ilością foteli, stolików, a także stołów i krzeseł. Dla wygody gości, nawet przy nienajlepszej pogodzie można korzystać z tej części saloniku, dzięki podwieszonym wysoko ogrzewaczom, które sprawiają, że żaden wiatr nie powinien nam być straszny. Dodatkowo w saloniku znajduje się też mały business corner z komputerami i drukarką do dyspozycji gości.

 

Oferta saloniku jest bardzo bogata i urozmaicona. od rana (06:00 do 11:00) serwowane jest w nim śniadanie, stanowiące nieco mniejszy, ale ciągle imponujący podzbiór dań oferowanych podczas śniadania w restauracji. Do wczesnego popołudnia (do 15:00) można napić się kawy, herbaty, wina czy piwa i przekąsić owoc bądź ciepłe orzechy. Między 15:00 a 18:00 serwowane są również kanapki, jako preludium do lekkiej kolacji którą można się cieszyć między 18:00 a 20:00. W czasie kolacji serwowane są 3 dania ciepłe, kanapki, sałatki i desery. Pojawia się też dodatkowa oferta alkoholi. Po godzinie 20:00 do naszej dyspozycji pozostają znów napoje oraz drobne przekąski typu ciastka i orzeszki. Salonik zamyka się o godzinie 23:00.

Śniadanie w restauracji Manzara serwowane jest codziennie od godziny 6:00. Restauracja Manzara znajduje się na piętrze 'R’, czyli jeden poziom nad hotelowym lobby, na tym samym, na którym skorzystać możemy z oferty Executive Lounge. Zazwyczaj w przypadku śniadań staramy się opisać oferowane w danym miejscu dania, ale szczerze mówiąc, w przypadku tego Conrada prościej chyba byłoby napisać czego tam nie ma.

Żarty żartami, ale oferta śniadaniowa jest tak bogata, że trudno wprost wymienić dostępne dania. Oprócz wszelkich możliwych wariacji na temat jajek, z jajkami po benedyktyńsku, przygotowywanymi na zamówienie włącznie, do dyspozycji mamy kilka rodzajów kiełbasek, grillowanych warzyw, fasolkę śniadaniową, bekon wołowy, bądź na zamówienie wieprzowy, zupy, owsiankę z dodatkami, dania kuchni azjatyckiej, jak makarony, ryż itp.

Wybór zimnych dań również jest imponujący – wędliny, sery, cała gama lokalnych przysmaków od lokalnego masła rozpoczynając poprzez wszelkiego rodzaju pasty warzywne, sery, wszelkiego rodzaju konserwowe warzywa, na przyprawach i ogromnym wyborze deserów kończąc. Miejsce dla siebie znajdą tu również osoby z alergiami żywnościowymi. Jest tu też duży dział z potrawami bezglutenowymi. Soki ze świeżo wyciskanych owoców, różnego rodzaju napoje mleczne, jogurty i temu podobne są w takim miejscu oczywistą oczywistością.

W całym tym kulinarno – śniadaniowym przepychu na szczególną wzmiankę zasługuje na pewno miód podawany w plastrach – głównie za swą niezwykła apetyczność i fotogeniczność (ale i świetny smak!), oraz olbrzymi dział z pieczywem, które jest ważną częścią tureckiej kultury. Wszystko czego mieliśmy okazję spróbować było smaczne, świeże i najwyższej jakości. Z takiego bufetu śniadaniowego nikt nie ma prawa wyjść głodnym! Obsługa podczas śniadania, jak zresztą w całym hotelu jest po prostu perfekcyjna. Nic dodać nic ująć.

Na poziomie LL – jeden poziom poniżej głównego lobby, znajduje się strefa usług fitness i spa. Na tym samym poziomie wszyscy chętni będą mogli również skorzystać z oferty salonu fryzjerskiego.

W strefie fitness do naszej dyspozycji jest basen, jacuzzi, sala do ćwiczeń, w której odbywają się sesje różnego rodzaju aktywności w tym jogi, pilates i innych, pod czujnym nadzorem instruktorów. Jest też strefa z kilkoma rodzajami saun i hammamem, którą uzupełnia pokój wypoczynkowy z wygodnymi leżankami. Możemy też skorzystać z oferty salki fitness z bieżniami, rowerkami i innymi urządzeniami aerobowymi, a także zestawem sztang, atlasów i innych akcesoriów pasujących raczej do sportów siłowych. A to wszystko pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerskiej mówiącej po angielsku. Oczywiście wszędzie dostępne są ręczniki i woda, a w sali ćwiczeń również zestawy słuchawkowe.

Jak można się było spodziewać Conrad Stambuł trzyma bardzo wysoki poziom. Jest to jeden z tych hoteli, któremu trudno cokolwiek zarzucić nawet, jeśli chce się być czepialskim. Obsługa jest świetna i zna się na swoim fachu, a sam hotel jak przystało na klejnot w koronie grupy Hilton utrzymany jest w bardzo dobrym stanie. Jedynym minusem podczas naszego pobytu w Conrad Stambuł był brak hotelowej maskotki, która jest jednym z wyróżników marki Conrad. No cóż, skoro tak się nieszczęśliwie złożyło, to wspaniale, bo to znaczy, że mamy jeszcze jeden powód, aby odwiedzić Conrad Stambuł raczej szybciej, niż później.

Conrad Istanbul Bosphorus

Cihannuma Mah Saray Cd No5

Besiktas, Istanbul, 34353

Turcja