Nasz ostatni odcinek lotów po Azji w ramach wydawania mil (szerzej o tym w artykule Jak latać za mile) zaplanowaliśmy na pokładzie Thai Airways z Bangkoku do Tokio z kilku powodów, a dwa były najistotniejsze:
- dla pasażerów klasy pierwszej i biznes wylatujących z Bangkoku linia Thai Airways udostępnia Royal Orchid SPA, które chcieliśmy przetestować,
- samolot dedykowany dla tego rejsu to nic innego niż “Queen of Skies” czyli legendarny Boeing 747, który wkrótce zostanie ostatecznie wycofany z użytku.
W dniu wylotu pojawiliśmy się na lotnisku około dwie godziny przed odlotem. Royal Orchid SPA zlokalizowany jest na trzecim poziomie skrzydła D lotniska Bangkok-Suvarnabhumi (BKK).
Salonik zajmuje powierzchnię ponad 600 metrów kwadratowych i oferuje pasażerom klasy pierwszej (Royal First) oraz biznes (Royal Silk Class) szeroki wybór zabiegów SPA. Jest otwarty codziennie w godzinach 06.00-23.30 i jest podzielony na trzy strefy:
- strefa ogólna, w której serwowane są napoje i przekąski, i w której spędzamy czas przed oraz po zabiegu,
- strefa SPA dla pasażerów klasy pierwszej, w której znajdują się trzy pokoje do masażu ciała, sześć kącików do masażu pleców lub stóp, dwie sauny parowe, dwie sauny fińskie i prysznice,
- strefa SPA dla pasażerów klasy biznes, w której znajduje się osiem kącików do masażu szyi i barków lub stóp.
Zabiegi trwają w zależności od ich zakresu od 30 do 60 minut, dlatego należy zarezerwować sobie odpowiednią ilość czasu, biorąc pod uwagę czas boardingu jak również to, że wybrany przez nas zabieg może być chwilowo niedostępny ze względu na obecność w SPA innych pasażerów.
Do Saloniku Royal Orchid SPA mają dostęp wyłącznie w dniu wylotu pasażerowie klasy pierwszej i biznes z biletami na rejsy międzynarodowe operowane przez Thai Airways (TG). Salonik nie przyjmuje osób towarzyszących. Nie ma też możliwości wcześniejszego zarezerwowania zabiegów. Royal Orchid SPA obsługuje pasażerów w kolejności pojawienia się w saloniku.
Do saloniku wchodzimy ponad godzinę przed boardingiem i po krótkiej chwili oczekiwania zostajemy przyjęci na relaksacyjny masaż stóp oraz masaż karku i barków.
Zostajemy zaprowadzeni przez urocze i uśmiechnięte Panie Tajki do wydzielonej strefy, w której znajdują się przedzielone drewnianymi ściankami małe, w miarę intymne kąciki. W każdym znajduje się wygodny fotel (do masażu stóp) lub szezląg (do masażu karku). Światło jest przygaszone, w tle słychać cichutką relaksacyjną muzykę, a w powietrzu czuć zapach orientalnych olejków.
Masażystki pokrótce wyjaśniają na czym będzie polegał zabieg i zabierają się do pracy. Każdy, kto miał okazję poddać się zabiegowi tajskiego masażu wie, że jest to świetny sposób na pozbycie się stresu i napięcia. Przy wykorzystaniu specyficznych technik masażystka zmniejsza napięcie jakie rozgościło się na dobre w naszym ciele. Momentami pozwala odkryć mięśnie, o których nawet nie mieliśmy pojęcia, że istnieją. Po zakończonych zabiegach czujemy się wyśmienicie i zrelaksowani udajemy na pokład.
Na pewno warto skorzystać z oferty Royal Orchid SPA przed wylotem z Bangoku, jeśli tylko pozwala nam na to czas. Jest to nadal dość unikalna usługa. Niewiele linii lotniczych na świecie oferuje ją dla swoich pasażerów. Osobiście znamy tylko dwa lounge w Europie i kilka na świecie, które oferują SPA w swoich salonikach lotniskowych.
Korzystając z okazji nie sposób nie wspomnieć o rodzimej Strefie Premium Beauty Yonelle, która od jesieni 2016 roku działa w saloniku LOT’u Polonez na lotnisku w Warszawie. Tu, w przeciwieństwie do Royal Orchid SPA, może przyjść każdy, kto ma wstęp do saloniku Polonez lub Elite Club (poza pasażerami klasy biznes, również pasażerowie statusowi Star Alliance oraz ich osoby towarzyszące). Wszyscy pasażerowie mają wybór tych samych zabiegów a oferta jest ciekawa. Polecamy!