Jesteśmy częstymi pasażerami podróżującymi „do”, “z” oraz “przez” Ateny, dlatego bardzo ucieszyliśmy się z informacji o renowacji lounge Lufthansy. Do tej pory zazwyczaj wybieraliśmy lounge Aegean ze względu na dużo większą wygodę, choć Lufthansa wygrywała ofertą kateringową.
Lounge został oddany do użytku w drugiej połowie grudnia 2016 roku. Nadal mieści się w tym samym pomieszczeniu, w strefie B w okolicy bramek B3-B16. Ważna i dobra zmiana – w związku z reorganizacją lotniska w Atenach, wszystkie lounge znalazły się teraz za kontrolą bezpieczeństwa, co zdecydowanie skraca czas potrzebny od wyjścia z saloniku do gate! Nareszcie!
Nie zmieniły się godziny otwarcia saloniku. Jest on nadal dostępny od 04:30 do 22:00.
Po przejściu przez drzwi z mlecznego szkła od razu wita nas recepcjonistka i skanuje karty pokładowe. Dostęp przewidziany jest dla każdego posiadacza karty Star Alliance GOLD, srebrnej karty Miles&More lub podróżujących w klasie biznes liniami z sojuszu Star Alliance. Obsługa przy wejściu zawiadamia, że nie są ogłaszane informacje o boardingu oraz – co bardzo miłe – zapraszając zwraca się po nazwisku, wskazując strefę restauracyjną i relaksacyjną.
Do wyboru mamy dwie strefy saloniku. Po lewej stronie (mając za sobą drzwi, a przed sobą recepcję) znajduje się część nieco większa, z ofertą kateringową oraz po prawej, bardziej przytulną, ze skromną ofertą przekąsek, ale wygodniejszymi kanapami.
W pierwszej strefie do siedzenia znajduje się kilkanaście miejsc na hokerach, kilka stolików przy oknach oraz długą i dość wygodną kanapę przy ścianie. Zostało jeszcze sporo wolnego miejsca, ale na szczęście nie upakowano tam na siłę krzeseł i stolików, dzięki czemu jest dość komfortowo. W centralnej części mieści się wyspa z daniami – my podróżowaliśmy w południe, więc przewidziano, oczywiście, dania bardziej obiadowe – także z zupą. Mimo, że to lounge niemieckich linii lotniczych, potrawy w menu mają greckie akcenty. Tak więc w menu znaleźliśmy sałatkę kreteńską, kilka sosów greckich, jogurtów, oliwy oraz miody.
Do tego należy dodać: rozsądny wybór pieczywa, wędlin i salami, owoców oraz słodyczy, w tym pyszna panna cotta.
Poza daniami głównymi, obok znajduje się spory bar z napojami – także alkoholowymi. Poza ekspresem do kawy – co ważne: także z kilkoma syropami, mamy do wyboru sporą ilośc herbat, soków i napojów gazowanych. Nam najbardziej przypadła do gustu lemoniada wiśniowa.
Wśród napojów alkoholowych warto wymienić greckie wino musujące Amalia Brut oraz ananasowe wino – Melias. Oczywiście, także greckie! Poza tym wybór jest raczej standardowy, ale warto wspomnieć o dostępnym chyba w każdym saloniku Lufthansy piwie z kija.
W drugiej strefie mamy do dyspozycji nieco mniej przestrzeni, ale zdecydowanie wygodniejsze fotele i kanapy – poza nimi znajdziemy kilka hokerów w rogu sali, ale nie one są zdecydowanie najważniejsze.
W tej części saloniku do dyspozycji mamy wybór przekąsek i wybranych przez obsługę alkoholi (wspomniane wino musujące, kilka win, likier Mastiha). Oddzielnie usytuowany jest stolik z whisky, znany z poprzedniego lounge Lufthansy.
Reasumując, zmiana zdecydowanie na plus. Odświeżenie saloniku poprawiło dwa bardzo ważne minusy tego lounge – niewygodne siedzenia oraz niekomfortowy układ siedzeń. Do tego zdecydowanie polepszono katering. Dodatkowo utrzymano bardzo dobre godziny otwarcia. Jedyny minus to nadal brak toalety, szczęśliwie znajduje się ona w samym terminalu, niedaleko wyjścia z saloniku. Biorąc pod uwagę powyższe – czekamy na zapowiadaną przebudowę znajdującego się po sąsiedzku saloniku Aegeana. Tam także liczymy na takie dobre zmiany!