LOT – Salonik biznesowy, Warszawa
Salonik Biznesowy Bolero, Warszawa
LOT – Klasa ekonomiczna w Dash Q400 Warszawa – Kiszyniów
Lotnisko w Kiszyniowie – przyloty
Club Carlson – RadissonBlu Leogrand, Kiszyniów
Lotnisko w Kiszyniowie – odloty
Z centrum Kiszyniowa na lotnisko można dojechać marszrutką w ciągu 30 min (bilet kosztuje 3 lei, czyli ok 60 groszy) lub taksówką w ciągu 20 min (cena przejazdu to 100 lei, czyli ok 20 zł). My, ze względu na dość ciężką walizkę, wybieramy taksówkę, którą zamawiamy w hotelowej recepcji. Pamiętając naszą drogę z lotniska do hotelu mamy pewne obawy, jednak tym razem trafia nam się bardzo elegancki samochód z pasami na tylnym siedzeniu. Kierowca prowadzi auto szybko ale bardzo bezpiecznie. W niecałe 20 minut dojeżdżamy na lotnisko pod terminal odlotów.
Hala odlotów podobnie jak przylotów jest w trakcie remontu, jednak ekipa budowlana stara się, aby prace nie były utrudnieniem dla pasażerów. Nie zawsze im się to udaje.
Stanowiska odprawy LOTu (check-in) nie są jeszcze otwarte ale już tworzy się nieformalna kolejka. Są dwa stanowiska dla klasy ekonomicznej i jedno dla klas biznes, ekonomicznej premium i pasażerów statutowych (posiadaczy statusu SEN, HON i złotych kart w Star Alliance).
Jak się szybko okazało pani z check-inu dla biznesu było wszystko jedno kogo odprawia, dodatkowo nie znała benefitów jakie przysługują pasażerom statusowym. Mamy również wrażenie, graniczące z pewnością, że nieumiejętnie wpisała do systemu numery naszych programów lojalnościowych, gdyż nie zostały wydrukowane na kartach pokładowych. Po nadaniu bagażu i odebraniu kart pokładowych kierujemy się do kontroli paszportowej i następnie do kontroli bezpieczeństwa. Na lotnisku nie ma “fast tracka”, czyli oddzielnego przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa dla pasażerów z klasy biznes i statusowych. Mimo to nie ma jeszcze dużych kolejek i udaje nam się sprawnie przejść. Za kontrolą bezpieczeństwa zaczynają się sklepy wolnocłowe, gdzie korzystając z ciekawej oferty cenowej nabywamy perfumy oraz lokalne wino i szampana. Ceny są dość atrakcyjne i niższe niż na innych lotniskach w Europie.
Za sklepami wolnocłowymi znajduje się niedawno wyremontowana hala odlotów. Prezentuje się znakomicie – elementy drewniane zdecydowanie ją ocieplają i z przyjemnością oczekuje się tu na odlot. Miejsc siedzących nie ma zbyt wiele ale za to są bardzo wygodne. Jest sporo gniazdek z prądem oraz oczywiście ogólnodostępne wi-fi. Jeśli trafi nam się nieco dłuższe oczekiwanie na odlot można podładować komórkę lub laptop oraz skorzystać z internetu. Toalety są schludne i czyste.
Niestety z przykrością odnotowujemy fakt, iż w całym terminalu nie ma udogodnień dla osób niepełnosprawnych. Dodatkowym minusem jest nagłośnienie. W hali odlotów słychać komunikaty dotyczące otwierania stanowisk odprawy bagażowo-paszportowej. Wprowadzają one w błąd oczekujących pasażerów, którzy zdezorientowani rozglądają się, czy już się rozpoczyna boarding.
Zauważamy salonik lotniskowy i postanawiamy do niego zajrzeć. Niestety, wprawdzie jest on dostępny dla wybranych linii sojuszu Star Alliance ale akurat nie dla LOT’u.
Kierujemy się więc na I piętro do przyjemnie wyglądającego baru “Fly away”.
Oferta jest bardzo przystępna cenowo i dość szeroka – są tu kanapki, burgery, wrapy, sałatki, ciasta, przekąski słone, napoje zimne i gorące, alkohol i lody. Zamawiamy burgera, wrap i dwie herbaty i płacimy 135 lei czyli niecałe 30 zł. Jedzenie jest smaczne.
Obok baru zauważamy kącik zabaw dla dzieci, który wygląda bardzo fajnie, a u progu wita najmłodszych podróżnych Królewna Śnieżka. Jest również wydzielona strefa dla palących. Toalety są czyste i schludne.
Gdy przychodzi czas boardingu podchodzimy do naszej bramki. Do samolotu jesteśmy przewożeni autobusem. Czas pożegnać się z Kiszyniowem, ale nie na długo. Bardzo nam się podobało i wkrótce wrócimy.